GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Powstrzymywał PiS, nie powstrzymał się od orzekania. Sędzia Łączewski (nadal) wydaje wyroki

Niezależny sędzia Wojciech Łączewski, który na jednym z portali miał wzywać do powstrzymania Prawa i Sprawiedliwości, nadal wydaje wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Niezależny sędzia Wojciech Łączewski, który na jednym z portali miał wzywać do powstrzymania Prawa i Sprawiedliwości, nadal wydaje wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Choć jego sprawą zajął się rzecznik dyscypliny Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia nie został zawieszony. – Nie ma postawionych zarzutów – tłumaczy „Codziennej” sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak.

Wojciech Łączewski „gwiazdą” stał się po tym, jak w ubiegłym roku wydał wyrok skazujący dawne kierownictwo Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego chciał nawet wysłać na trzy lata do więzienia. Oczywiście, natychmiast został pupilkiem mediów wspierających Platformę Obywatelską i atakujących PiS. Łączewski oficjalnie nie komentował orzeczenia, unikał politycznych manifestów, ale...

W lutym – jak podał portal Kulisy24.com – dał się złapać na dziennikarską prowokację. Odpowiedział na rzekomy wpis znanego dziennikarza telewizyjnego Tomasza Lisa (konto na Twitterze było fałszywe). Sędzia miał napisać m.in., że należy zmienić strategię, aby powstrzymać PiS.

Łączewski wszystkiemu zaprzeczał za pomocą wyświechtanych argumentów w stylu „włamano się na konto” lub „zhakowano komputer”. Problem w tym, że Michał Majewski z serwisu Kulisy24.pl był na miejscu, gdzie miało dojść do spotkania rzekomego dziennikarza z sędzią. Na własne oczy widział Łączewskiego.

Do wyjaśnienia skandalu Krajowa Rada Sądownictwa powołała specjalną komisję, ale w minionym tygodniu uznała, że ma zbyt małe możliwości wyjaśnienia sprawy. Waldemar Żurek z KRS potwierdził informację o jej przekazaniu do sędziowskiego „prokuratora”.

Zresztą pod koniec lutego sędzia Marek Hibner, rzecznik dyscyplinarny, wszczął „postępowanie wyjaśniające”. Tematem zainteresowana jest również prokuratura.

Od wybuchu skandalu minął miesiąc. Co w tym czasie porabiał bohater awantury? Sprawdziliśmy.    


– Jest sędzią orzekającym – stwierdziła sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym pracuje również Łączewski.

– Rzecznik dyscyplinarny prowadzi postępowanie wyjaśniające, a nie dyscyplinarne. Sędziemu Łączewskiemu nie postawiono żadnych zarzutów – dodaje.

Jeśli postępowanie wyjaśniające zamieni się w „dyscyplinarkę”, to sędzia Łączewski zostanie odsunięty od orzekania?

– Nie będę gdybała – ucina takie pytania Ewa Leszczyńska-Furtak.

Przez „strusią politykę” rujnowany jednak jest, i tak mocno już nadszarpnięty, wizerunek wymiaru sprawiedliwości.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Grzegorz Broński