Jeszcze kilka lat temu w rankingu najbogatszych Polaków aż roiło się od miliarderów chętnie inwestujących swoje pieniądze w sport. Teraz w zestawieniu „Forbesa” zostało ich tylko czterech. To zakochany w kolarstwie Dariusz Miłek oraz właściciele Wisły, Cracovii i Lecha Bogusław Cupiał, Janusz Filipiak oraz Jacek Rutkowski.
Największe wydatki, ale także największy prestiż to posiadanie klubu piłkarskiego. Jeszcze do niedawna można było dojść do wniosku, że wśród najbogatszych Polaków w dobrym tonie oprócz prowadzenia własnego biznesu jest też inwestowanie w futbol. I wcale nie było to skalkulowane na zysk. Chodziło trochę o kaprys, zaspokojenie własnej próżności, ale także reklamę czy „społeczną rolę firmy”, jak na każdym kroku podkreślał Janusz Filipiak, odpowiadając na pytanie, dlaczego inwestuje w Cracovię.
Jeśli spojrzymy na ligową tabelę ekstraklasy, to właśnie Filipiak jest w tej chwili największym wygranym. Po 15 latach inwestowania z różnym skutkiem w Cracovię, wreszcie jego drużyna zaczyna odnosić sukcesy. Właściciel Comarchu przez lata należał do najbarwniejszych postaci polskiej piłki. Teraz unika już kontrowersyjnych wypowiedzi w mediach i wreszcie postawił na prawdziwych fachowców z trenerem Jackiem Zielińskim na czele. W efekcie Pasy zajmują trzecie miejsce w tabeli i liczą się w walce o mistrzostwo Polski. Szef Comarchu inwestuje także w sekcję hokejową Cracovii, która co roku walczy o prymat w kraju.
W rankingu Filipiak zajmuje 90. miejsce z majątkiem szacowanym na 371 mln zł. Dużo wyżej sklasyfikowany jest Bogusław Cupiał, właściciel Wisły. W odróżnieniu od Filipiaka, Cupiał jest w totalnym odwrocie. Przez ostatnie trzy lata jego kapitał stopniał trzykrotnie. Problemy finansowe odbijają się na Wiśle. Będąca hegemonem w polskiej lidze Biała Gwiazda teraz zaledwie walczy o utrzymanie. Klub ma ogromne długi, zalega z wypłatami piłkarzom i pracownikom. Raz po raz pojawiają się plotki, że Cupiał pozbędzie się Wisły, ale chętni nie walą drzwiami i oknami. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał Józef Wojciechowski. Były właściciel Polonii Warszawa to potentat na rynku deweloperskim. Jak niedawno powiedział w jednym z wywiadów, rozważa zaangażowanie się w Wisłę. Miałoby to pomóc jego firmie deweloperskiej J.W. Construction w zaistnieniu na krakowskim rynku mieszkaniowym. Nie wiadomo tylko, czy byłoby to z korzyścią dla Wisły. Po odejściu Wojciechowskiego z Polonii Czarne Koszule szybko zbankrutowały i grają obecnie w trzeciej lidze.
Listę milionerów i miłośników futbolu uzupełnia Jacek Rutkowski. Najpierw awansował do europejskich pucharów z Amicą Wronki, a ponad 10 lat temu przeniósł się do Lecha. Kolejorz od tego czasu odnosił sukcesy na krajowym podwórku, zdobywając m.in. tytuły mistrza Polski. W odróżnieniu od Wisły Lech nie jest tak uzależniony od właściciela. Dzięki temu nawet mniejsze zaangażowanie szefa produkującej sprzęt AGD Amiki nie odbija się tak bardzo na kondycji finansowej Kolejorza.
A poza tym? W zestawieniu Forbesa dużo łatwiej znaleźć milionerów, którzy wyleczyli się z ładowania kasy w futbol. Zbigniew Solorz-Żak jest właścicielem m.in. Polsatu i sieci komórkowej Plus. Jego mariaż ze Śląskiem najpierw dał wrocławianom mistrzostwo Polski, a kiedy Solorz wycofał się z finansowania, zepchnął klub w podobne tarapaty, z jakimi boryka się teraz Wisła. Z kolei w Kielcach z rozrzewnieniem wspominają czasy, kiedy Koronę utrzymywał Krzysztof Klicki, właściciel Kolportera. Wtedy kielczanie należeli do ligowej czołówki, choć nie udało się im ani razu awansować do europejskich pucharów. Klicki wycofał się z Korony, kiedy okazało się, że klub jest zamieszany w aferę korupcyjną. Od tego czasu w Kielcach, tak jak we Wrocławiu, jest biednie, a koniec z końcem udaje się związać tylko dzięki wsparciu samorządu.
Ostatnimi czasy świetnie idą interesy Antoniemu Ptakowi, który także ma za sobą długą przygodę z piłką. Jego obecność w polskim futbolu byłaby doskonałym materiałem na książkę lub scenariusz filmowy. Z futbolu wyleczył się, kiedy utrzymywana przez niego Pogoń Szczecin spadła z ligi. W drużynie grali wówczas praktycznie sami… Brazylijczycy. Do tej wyliczanki warto jeszcze dopisać Mariusza Waltera, którego ITI było głównym udziałowcem Legii.
W czołowej dziesiątce miliarderów tylko jedna osoba może pochwalić się inwestowaniem w sport. To Dariusz Miłek, właściciel marki obuwniczej CCC. Pod taką właśnie nazwą Miłek utrzymuje drużynę koszykarek z Polkowic i zawodową grupę kolarską. Nakłady są o jednak o wiele niższe niż wymaga tego utrzymanie piłkarskiej drużyny.
Osobną grupę stanowią miliarderzy, dla których sport to tylko realizowanie własnych ambicji. Tutaj na pierwszy plan wybija się Michał Sołowow, który w 2012 r. zdobył tytuł rajdowego wicemistrza Europy. Z kolei dziewiąty w zestawieniu Leszek Czarnecki jest wielkim pasjonatem nurkowania. W 2009 r. ustanowił rekord świata w nurkowaniu jaskiniowym.
Najbogatsi wg Forbesa Polacy inwestujący w sport
Dariusz Miłek (koszykówka, kolarstwo)
4. miejsce
Majątek – 3,545 mld zł
Bogusław Cupiał (piłka nożna)
51. miejsce
Majątek – 0,575 mld zł
Jacek Rutkowski (piłka nożna)
71. miejsce
Majątek – 0,450 mld zł
Janusz Filipiak (piłka nożna, hokej na lodzie)
90. miejsce
Majątek – 0,371 mld zł
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Krzysztof Oliwa