23 lutego 1859 roku w Paryżu zmarł Zygmunt Krasiński, jeden z „trójki wieszczów” polskich, poeta, dramatopisarz, prozaik, filozof, autor „Nie-Boskiej komedii", „Irydiona”, „Psalmów przyszłości
„Otóż w dziejach ruskich matką bierną zachowawczość bizantyńska – ojcem zapładniającym łono napad tatarski – a synem spłodzonym, rosnącym, na olbrzyma wyrosłym, rząd moskiewski. Sprzeczne też obojga rodziców znamiona sprzęgł i zlał razem w harmonię potworności. Wyrachowany jak starzec, widzimiśny jak dziecko, namiętnie srogi i chłodno podstępny, układny, chytry przed potężnymi, mściwy, nieubłagany dla słabszych, gwałtownik i kłamca, zdrajca obcym, swoim ujarzmiciel”.
„Przyjdą takie czasy, że będzie się popierać zepsucie obyczajów. Ze świętej religii uczyni się straszaka, aby obrzydzić ją wszystkim szlachetnym sercom. Podłość będzie nagradzana orderami lub zaszczytami. Lud ogłupiać będą wódką lub innymi elementami, elity szlifami i stanowiskami, a za głowę tych, co będą stawiać opór, wystawi się watahy, cenę, aby się rozprawić z nimi w stosownej chwili”.