Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Prawnik - zawód podwyższonego ryzyka

Swoimi decyzjami potrafią zmienić życie przeciętnego Kowalskiego. Dać nadzieję lub zniszczyć przyszłość. Bywa więc, że emocje biorą górę i prawnicy stają się ofiarami agresji.

CBŚP
CBŚP
Swoimi decyzjami potrafią zmienić życie przeciętnego Kowalskiego. Dać nadzieję lub zniszczyć przyszłość. Bywa więc, że emocje biorą górę i prawnicy stają się ofiarami agresji. Klienci obrażają lub wręcz biją adwokatów, a groźby bandytów są dla prokuratorów niemalże rutyną.

Sędzia Giovanni Falcone słynął z bezkompromisowej walki z sycylijską mafią. Niestety, stał się również symbolem brutalności gangsterów – zginął bowiem, wraz z żoną, w zamachu bombowym przeprowadzonym w maju 1992 r. Czy w Polsce prawnicy także byli w niebezpieczeństwie? A może nadal są?

– W latach 90. i na początku obecnego tysiąclecia to był poważny problem. Bandyci panoszyli się na ulicach przekonani o swojej bezkarności i nie mieli oporów, aby atakować również ludzi w togach. Zarówno tych, którzy ich oskarżali lub skazywali, jak i własnych obrońców

– wspomina emerytowany oficer Centralnego Biura Śledczego. – Dzisiaj takie sytuacje są rzadkie, ale przez to bardziej spektakularne.

Niespełna miesiąc temu – w nocy z piątku na sobotę (8–9 stycznia) – w Krakowie doszło do wstrząsającej zbrodni. Zamordowano Annę Jedynak, wiceszefową tamtejszej prokuratury okręgowej. Oczywiście, ruszyła lawina spekulacji w stylu „komu się naraziła”. Dlatego natychmiast zdementowano plotki, jakoby zabójstwo miało związek z obowiązkami zawodowymi ofiary.

– Przyczyną tragedii był konflikt rodzinny – wyjaśnił Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.

Podejrzanym jest 26-letni syn zmarłej kobiety, który chwycił za nóż podczas sprzeczki z matką. Zadał liczne ciosy.

Znacznie więcej wątpliwości nadal budzi historia z Trójmiasta, choć od najważniejszych wydarzeń minęło już ponad pół roku. Pod koniec czerwca sprzed kancelarii adwokackiej w Gdańsku-Wrzeszczu porwano prawnika. Wkrótce został wypuszczony, cały i zdrowy wrócił do domu, ale funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji wszczęli poszukiwania sprawców. Z sukcesem. W grudniu zatrzymano cztery osoby. Wówczas śledczy ujawnili, że to było uprowadzenie dla okupu, zażądano miliona złotych (nie ujawniono, czy bandytom przekazano pieniądze), grożono ofierze śmiercią i obcięciem palca. Zasugerowano również, że akcję przeprowadzono na zlecenie. Na pewno jednak nie wszyscy gangsterzy znaleźli się za kratkami, dlatego prokuratorzy są bardzo oszczędni w udzielaniu informacji. "Gazeta Polska Codziennie" zapytała, czy uprowadzenie miało związek z wykonywanym zawodem.

– Za wcześnie na formułowanie takich wniosków czy rozmowę o motywach działania podejrzanych – tłumaczy w rozmowie z „Codzienną” prokurator Mariusz Marciniak z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Grzegorz Broński