Dawno go nie było ani widać, ani słuchać. Bronisław Komorowski w końcu jednak wyszedł z ukrycia. W studio Polsat News udzielił wywiadu... - to była dziwaczna rozmowa, choć według znanego scenariusza. Czyli atak na PiS.
Po zapowiedzi, że Komorowski pokaże się w telewizyjnym studio wielu liczyło, iż odpowie na wiele ciekawych pytań. Chociażby o słynny już obraz „Gęsiarka”, albo WSI. Nic z tego. Tak trudnych pytań gospodarz programu Jarosław Gugała nie zadawał.
Kuriozalny był już początek rozmowy obu panów. Dziennikarz zapytał jak wyjść z twarzą z obecnej sytuacji Polski na arenie międzynarodowej.
- Przede wszystkim nie robić głupot, a głupoty są robione. I to nie tylko szkodliwe dla wizerunku Polski za granicą - zaczął były prezydent.
Poważnie? Komorowski o powadze urzędy? A to pewnie czytelnicy niezalezna.pl doskonale pamiętają.
OBCIACH ROKU: Komorowski... wchodzi w butach na fotel w japońskim parlamencie - CZYTAJ WIĘCEJ
Z każdą minutą Komorowski, wyraźnie poirytowany (jeszcze rozpamiętuje wyborcze lanie?), rozkręcał się coraz bardziej. Aż poszedł po bandzie. Co według niego jest „wrogim gestem” Beaty Szydło wobec Unii Europejskiej? Ten atak na Brukselę, to... wyprowadzenie unijnych flag z sali konferencyjnej w Kancelarii Premiera. Też wymyślił...
Przez kolejne minuty było bajdurzenie o zamachu na Trybunał Konstytucyjny, jego niezależność, gospodarz nawet porównał sędziów TK do pilotów LOT-u (to było niezłe). Oczywiście przy okazji bagatelizowano działania Platformy Obywatelskiej.
- Tam nie było złamania Konstytucji, tam był błąd z punktu widzenia zgodności z Konstytucją - orzekł Komorowski. Przyznajemy bez bicia - nie zrozumieliśmy, o co mu chodziło.
Tęskniliśmy nieco za Komorowskim i jego popisami. Po dzisiejszym wywiadzie już nam przeszło. Kiedyś chociaż był zabawny.
Źródło: niezalezna.pl,Polsat News
Grzegorz Broński