Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

​Ciemności skryły Krym – przez Rosję

Wysadzenie w powietrze słupów wysokiego napięcia, doprowadzających prąd z obwodu chersońskiego na Krym, pozbawiło energii elektrycznej prawie 2 mln mieszkańców półwyspu.

Ilya Kiva / Facebook.com
Ilya Kiva / Facebook.com
Wysadzenie w powietrze słupów wysokiego napięcia, doprowadzających prąd z obwodu chersońskiego na Krym, pozbawiło energii elektrycznej prawie 2 mln mieszkańców półwyspu. – Doszło do zamachu terrorystycznego, którego sprawcy są nieznani. Mogą to być tzw. rosyjskie zielone ludziki – mówi „Codziennej” Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu Biznesalert.pl.

Na Krymie od soboty wieczorem 1,9 mln ludzi pozbawionych jest prądu. Nieznani sprawcy wysadzili w powietrze cztery pylony w ukraińskim obwodzie chersońskim graniczącym z półwyspem. Ogromne słupy wysokiego napięcia doprowadzały elektryczność na półwysep. Spółka Krymenergo poinformowała, że Krym został „całkowicie odcięty od energii”. Szpitale i obiekty strategiczne zostały przełączone na zasilanie awaryjne. Według Ministerstwa Energetyki Federacji Rosyjskiej są również problemy z łącznością komórkową, brakuje wody, a na stacjach benzynowych utworzyły się kolejki po paliwo. Kotłownie zarządziły dyżury godzinowe, w których będzie prowadzona dostawa ogrzewania do mieszkań. Rosyjskie władze okupacyjne ogłosiły w niedzielę na półwyspie stan wyjątkowy. Ze względu na brak prądu dzisiaj ludzie nie pójdą do pracy. Nieczynne będą również szkoły i przedszkola.

W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia zniszczonych pylonów z flagą Tatarów krymskich. Rosyjskie media oskarżyły o blokowanie naprawy linii energetycznej „ukraińskich nacjonalistów z Prawego Sektora”. Sytuacja została opanowana dopiero przez ukraińską policję. Naprawa może potrwać nawet cztery dni.

Jednak wydarzenia zaogniły stosunki ukraińsko-rosyjskie. Zdaniem Wojciecha Jakóbika, redaktora naczelnego portalu Biznesalert.pl, cała sytuacja to element kremlowskiej wojny hybrydowej przeciwko Ukrainie. Moskwa posługuje się w niej prowokacjami i zamachami terrorystycznymi. – Na granicy Ukrainy i okupowanego przez Rosjan Krymu doszło do zamachu terrorystycznego, którego sprawcy są nieznani. Mogą to być tzw. rosyjskie zielone ludziki – mówi „Codziennej” Jakóbik. – Najbardziej na tym konflikcie korzystają Rosjanie – tłumaczy ekspert. Wymienia trzy spory, które mogą zostać rozpoczęte przez ostatnie wydarzenia. – Pierwszy to zantagonizowanie relacji władz w Kijowie z Tatarami i zwolennikami twardej linii wobec Rosji. Po drugie, to argument dla zwolenników zdecydowanych rozmów Moskwy z Kijowem do ataków na ukraińskie władze – uważa redaktor naczelny portalu Biznesalert.pl. Jego zdaniem trzecim zagrożeniem, które wynika z tej sytuacji, jest wzmożone prześladowanie Tatarów przez ludność Krymu. – Takie wypadki zostały już stwierdzone przez organizacje międzynarodowe wcześniej – dodaje.

Zdaniem eksperta ds. energetyki, cała sytuacja może być prowokacją, którą Rosja wykorzysta jako pretekst do przerwania dostaw energii elektrycznej na Ukrainę. Bez ich importu Ukraina może sobie nie poradzić, tym bardziej że rozpoczyna się sezon grzewczy. – W odpowiedzi na ewentualne długoterminowe przerwanie dostaw ukraińskiej energii elektrycznej na Krym, Rosja może zatrzymać dostawy prądu na Ukrainę. Kijów potrzebuje importu z Rosji – tłumaczy w rozmowie z „Codzienną” Jakóbik.

Dziś tekst „Codziennej” został przetłumaczony przez ukraińskich blogerów na język rosyjski, oraz język angielski.


fot.: Twitter.com
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Sabina Treffler