W kilku miastach w Polsce sekcja kobiet Ruchu Narodowego zorganizowała antyfeministyczne pikiety pod hasłem „ W imieniu dam”. – Trzeba pokazać ludziom, że feministki nie występują w imieniu wszystkich kobiet, że prawdziwe kobiety są przeciwko aborcji przeciwnie od tego co głoszą feministki nazywając zabijanie dzieci „prawem do wyboru”- stwierdziła Katarzyna Jóżwik, jedna z uczestniczek warszawskiej pikiety.
-
Problemem w Polsce nie są sprawy płci, walka płci, czy prawa kobiet. Prawdziwymi problemami w Polsce są: zapaść demograficzna, masowa emigracja oraz odbieranie rodzicom dzieci, na które ich nie stać - mówiła podczas warszawskiej pikiety przewodnicząca zgromadzenia Paula Magiera. W manifestacji uczestniczyło kilkanaście kobiet i mężczyzn z Sekcji Kobiet Ruchu Narodowego oraz Młodzieży Wszechpolskiej.
-
Nie definiujemy się tylko przez stanie w opozycji do feministek, chcemy pokazywać swoje pozytywne przesłanie, chcemy pokazywać, że cenimy sobie kobiecość. Jesteśmy młodymi patriotkami, które chcą, żeby kobiety były postrzegane jako kobiety. Chcemy pokazywać swoją wizje kobiecości – stwierdziła jedna z organizatorek pikiety, Kinga Nelken z Ruchu Narodowego.
–
Kobiecość to jest to, że umiemy się różnić od mężczyzn, że są pewne role społeczne, których chcemy się trzymać, że w rodzinie dzielimy się odpowiedzialnością a nie to, że będziemy chciały za wszelką cenę nosić spodnie - mówiła Nelken. -
Na tle feministek wypadamy czasami nie tak dobrze, jak byśmy chciały, feministki mają bardzo mocny przekaz, bardzo mocno walczą o swoje postulaty, natomiast my, mimo, że większość społeczeństwa myśli podobnie do nas, nie jesteśmy w polskiej debacie zauważane - stwierdziła młoda aktywistka.
Manifestujący przynieśli ze sobą transparenty z hasłami : „
Nie dla aborcji”, „
Stop Multikulti”, „
Bądźmy damami, nie feministkami”. Zgromadzeni rozdawali przechodzącym przez Plac Zamkowy tulipany i ciastka.
Po przemówieniach puszczono nagrania kazań Jana Pawła II oraz księdza Jerzego Popiełuszki. Podobne pikiety odbyły się w Krakowie i Lublinie.
Źródło: niezalezna.pl
Magdalena Piejko