Znamy termin zamieszczenia wyników wyborów samorządowych na stronie internetowej PKW. Urzędnicy zapewniają, że do 16 marca każdy będzie mógł zapoznać się z wynikami głosowania na Mazowszu i w Warszawie. Jeśli dotrzymają słowa, wyniki poznamy 120 dni po wyborach - pisze "Gazeta Polska Codziennie".
Jacek Liziniewicz
Urzędników Krajowego Biura Wyborczego do zwierzeń zmusiła „Gazeta Wyborcza”.
„Krajowe Biuro Wyborcze podjęło decyzję o samodzielnym wykonaniu witryny z wynikami wyborów samorządowych. Powinno to nastąpić w terminie do 16 marca br., początkowo w postaci arkuszy kalkulacyjnych z wynikami głosowania i wynikami wyborów” – tłumaczą urzędnicy. Jeszcze tydzień temu utrzymywali, że zdążą do końca lutego. Słowa nie dotrzymali.
– To, co dzieje się w sprawie wyborów, pasuje do standardów rosyjskich lub afrykańskich, a nie demokratycznego państwa w centrum Europy – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Ryszard Kapuściński, przewodniczący klubów „Gazety Polskiej”.
– Dlatego teraz musimy przypilnować uczciwości zbliżających się wyborów prezydenckich. Kluby „Gazety Polskiej” włączą się aktywnie w utworzony w sobotę w Częstochowie Ruch Kontroli Wyborów – podkreśla Kapuściński. Jego zdaniem w zbliżających się wyborach prezydenckich konieczna jest obecność obserwatorów OBWE.
– To na pewno przyczyni się do zwiększenia zaufania obywateli do procesu wyborczego – mówi nam Kapuściński.
Cały czas zbierane są podpisy pod wnioskiem o przyjazd obserwatorów OBWE do Polski. Apel można podpisać na stronie
Citizengo.org. Autorem wystąpienia jest dr Jerzy Targalski, historyk i politolog, który w klarowny sposób uzasadnia, dlaczego potrzebna jest kontrola międzynarodowa.
„Mimo upływu 3 miesięcy od ostatnich wyborów nadal szczegółowe wyniki wyborów pozostają nieznane, Państwowa Komisja Wyborcza odmawia również ujawnienia protokołów, władze i sądy odmawiają powtórnego przeliczenia milionów głosów uznanych za nieważne” – pisze dr Targalski. Do tego przypomina 1500 protestów wyborczych, zniknięcie 130 tys. głosów na Śląsku, wadliwą ordynację wyborczą. Do wczoraj apel poparło niemal 3,5 tys. osób.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jacek Liziniewicz