Choć premier Ewa Kopacz od pierwszych godzin swojego urzędowania podkreśla, że bezpieczeństwo Polaków jest dla niej kluczowe, to jej działania kończą się na deklaracjach. W konsultacjach międzyresortowych ugrzązł m.in. projekt ustawy o ochronie ludności. – Rząd nie robi absolutnie nic, aby zapewnić Polakom bezpieczeństwo – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Jarosław Zieliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
O tym, że Obrona Cywilna w Polsce jest fikcją, wiadomo już co najmniej od 2012 r., gdy Najwyższa Izba Kontroli zbadała, jaki jest jej stan. Potwierdza to również najnowszy rządowy raport „Ocena przygotowań w zakresie Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej w Polsce w 2013 r.”.
Jest beznadziejnie. Mamy przestarzały system alarmowania ludności, którego utrzymanie z roku na rok pochłania coraz więcej pieniędzy. Poinformowanie o zagrożeniu jest jednak i tak jednym z lepiej wyglądających segmentów Obrony Cywilnej. Dalej jest gorzej. Budownictwo ochronne nie istnieje. Dość powiedzieć, że w razie konieczności na miejsce w schronach mogłoby liczyć 1,37 proc. Polaków, a w ukryciach 1,49 proc. Reszta, czyli 97,14 proc., musiałaby liczyć tylko na siebie. Fatalnie wyglądają również stany magazynowe Obrony Cywilnej. Dysponuje ona np. 710 tys. masek przeciwgazowych, 90 tys. kompletów odzieży ochronnej. Nie ma również wystarczającej ilości sprzętu do rozpoznania skażeń chemicznych i promieniotwórczych. Skażenie środowiska na masową skalę doprowadziłoby do tragedii, bo według raportu „możliwości funkcjonalno-sprzętowe punktów do likwidacji skażeń będących w dyspozycji terenowych organów obrony cywilnej są niewystarczające w odniesieniu do przewidywanych potrzeb”.
W razie skażenia i przy jednoczesnym braku energii elektrycznej od razu pojawiłby się problem z wodą pitną. Jak się okazuje,
tylko niecałe 40 proc. Polaków miałoby dostęp do studni awaryjnych. Ich liczba z roku na rok spada. Ograniczane są również wydatki na Obronę Cywilną. W 2013 r. wydano na ten cel ok. 24 mln zł, 3 mln zł mniej niż w ub.r.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jacek Liziniewicz