Na dzisiejszym posiedzeniu zarządu Platformy Obywatelskiej, Paweł Graś złożył rezygnację z funkcji sekretarza generalnego partii. Kilka dni temu reporterka TVN, Katarzyna Kolenda-Zaleska pisała, że w związku z przegraną (według badania exit polls w wyborach samorządowych PO przegrała z PiS blisko 5 pkt. proc.) Ewa Kopacz "była wściekła" i zapowiedziała "porządki w Platformie". Obowiązki Grasia przewodnicząca PO przekazała na ręce ministra sportu, Andrzeja Biernata.
W Warszawie odbywało się dziś posiedzenie zarządu PO. Decyzja o odejściu ze stanowiska sekretarza wiązana jest z wyjazdem Grasia z Donaldem Tuskiem do Brukseli. Trudno jednak nie łączyć odejścia byłego rzecznika rządu z pojawiającymi się sugestiami czystek w partii. Jak pisała reporterka TVN
Ewa Kopacz ma świadomość, że to na niej ciąży odpowiedzialność za porażkę PO. Jaki ma na to sposób? Kozły ofiarne.
-
Dla niej te wybory miały być potwierdzeniem, że ona na czele Platformy, tak jak Donald Tusk, może partię prowadzić do zwycięstwa. Z moich nieoficjalnych informacji wynika, że pani premier była wściekła i ostro zapowiedziała porządki w Platformie. Jeśli chce myśleć o wygranej za rok, to faktycznie mobilizacja jest konieczna - pisała Zaleska.
O decyzji Grasia poinformował dziennikarzy wiceszef Platformy Cezary Grabarczyk. W Brukseli Graś będzie on odpowiadać za kontakty Tuska z Polską.
Źródło: niezalezna.pl
sp