Już 25 proc. niemieckich zbiorników gazu jest w rękach rosyjskich firm, a wkrótce Gazprom przejmie kolejne, m.in. największy w Europie magazyn w Rehden. Rosjanie zabiegają także o przejęcie kontroli nad niemieckimi gazociągami i o wyłączenie ich spod reżimu unijnych regulacji. Rząd Angeli Merkel działania te akceptuje. – To igranie z ogniem – ostrzegają niemieccy eksperci.
Jesienią zostanie sfinalizowana umowa, która przewiduje wymianę aktywów między niemiecką spółką Wintershall a Gazpromem. W efekcie tej transakcji rosyjski koncern w zamian za gazowe koncesje na Syberii zostanie właścicielem spółki Astora, zarządzającej magazynami w Rehden, Jemgum i Haidach.
Zbiornik w Rehden to największa tego typu instalacja w Europie, mogąca pomieścić 4,2 mld m sześc. gazu. To niemal dwa razy więcej niż obecne zdolności magazynowe Polski, które wynoszą poniżej 2,5 mld m sześc.
Rosjanie zabiegają także o przejęcie kontroli nad niemieckimi gazociągami i o wyłączenie ich spod reżimu unijnych regulacji. Gazprom chce być operatorem i wyłącznym dostawcą gazu dla dwóch rurociągów – NEL, będącego przedłużeniem Nord Stream na zachód, w kierunku Holandii i Belgii, oraz OPAL, biegnącego od Nord Stream na południe wzdłuż polskiej granicy. Przedłużeniem OPAL-u jest czeski rurociąg Gazelle, poprzez który rosyjski gaz trafia do biegnącego przez Bawarię do Francji rurociągu Megal.
Choć rząd Angeli Merkel działania te akceptuje, przejmowanie niemieckich magazynów i instalacji gazowych niepokoi miejscowych specjalistów od bezpieczeństwa energetycznego. – To igranie z ogniem – ostrzegają.
– Jeżeli Kreml w swoich zamierzeniach faktycznie kieruje się polityczną kalkulacją i spirala eskalacji będzie się kręciła dalej, to dostawy gazu mogą się stać decydującą dźwignią do wywierania nacisku politycznego – podkreśla Kristina Westphal, politolog z Fundacji Nauka i Polityka. Jej zdaniem Gazprom mógłby wówczas według własnego uznania regulować dostawy gazu.
W podobnym tonie wypowiada się Claudia Kemfert z Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych. Podkreśla, że niemieckie państwo nie ma żadnych strategicznych rezerw gazu, bo istniejące zbiorniki znajdują się w rękach prywatnych firm, które właśnie przejmują Rosjanie. Kemfert zwraca uwagę, że rząd powinien zadbać o państwową infrastrukturę gazową, np. wybudować terminal do odbioru LNG, ale dotąd tego nie zrobił, choć inne kraje już dawno takie kroki podjęły.
Cały tekst w poniedziałkowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie,dw.de,Media Metropolis
Marek Michałowski