10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Artysta zakpił z Putina. Policja mówi "to faszyzm" i spisuje obrońców plastyka

Policjanci z praskiego komisariatu przy ul.

Magdalena Piejko
Magdalena Piejko
Policjanci z praskiego komisariatu przy ul. Grenadierów przesłuchali dzisiaj artystę-plastyka współpracującego z "Gazetą Polską", Wojciecha Korkucia, który może być podejrzewany o "szerzenie faszyzmu"  za plakat... STOP RUSSIA. Policja spisała cztery osoby solidaryzujące się z artystą, które przyszły pod komisariat.

Artysta ponad godzinę musiał tłumaczyć policjantom, co miał na myśli, projektując plakat STOP RUSSIA i co oznaczają dwie litery SS znajdujące się na plakacie (nawiązujące do loga zespołu muzycznego Kiss). W czasie, kiedy artysta składał wyjaśnienia, policja... spisała malarza Macieja Dowgiałło, członków stowarzyszenia Reduta Dobrego Imienia i dziennikarzy portalu niezalezna.pl, solidaryzujących się z artystą. Początkowo policjanci chcieli dowiedzieć się, gdzie zgromadzeni zaparkowali swoje samochody. Kiedy okazało się, że ich pojazdy są prawidłowo zaparkowane, policjanci spisali dane czterech osób, nie chcieli im jednak wyjaśnić, dlaczego to robią, poza ogólnymi informacjami dotyczącymi tego, że są to standardowe czynności w przypadku zgłoszenia przez kogoś niepokojącej sytuacji (jaką miała być według nich ich obecność przed komisariatem).

- Przyszedłem zaprotestować przeciwko rosyjskiej ingerencji w sprawy polskie. Wojciech Korkuć broni Polski przed faszystowskimi zapędami Putina, który ruszył na Ukrainę i ma zamiar ruszyć na Europę - mówił artysta-malarz Maciej Dowgiałło, który rozwinął przed komisariatem charakterystyczny, żółto-czarny plakat Korkucia.

- Po pierwsze jestem tutaj po to, żeby bronić wolności artystycznej, po drugie dlatego, żeby podziękować Wojciechowi Korkuciowi za jego odważne, antytotalitarne wypowiedzi artystyczne mówiące o odradzaniu się imperialistycznej Rosji - mówił Paweł Zdun z Reduty Dobrego Imienia. Pod komisariat przyszedł także prezes Reduty, Marcin Świrski, który napisał w tej sprawie list do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.

Adwokat artysty mec. Piotr Bartczak w rozmowie z portalem niezalezna przyznał, że artysta nie jest jeszcze o nic oskarżony, na razie tylko zeznawał w sprawie. Według mecenasa policja teraz skupi się na poszukiwaniu i analizowaniu motywacji ludzi, którzy zajmowali się kolportażem plakatu w Krakowie, ponieważ to właśnie w Krakowie złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z paragrafu 256. Więcej o sprawie pisze Piotr Lisiewicz w najnowszym tygodniku "Gazeta Polska".


fot.: Magdalena Piejko Gazeta Polska

Obejrzyj nagranie spod komisariatu:

 

 



Źródło: niezalezna.pl

Magdalena Piejko