Tusk woli, żeby Platforma Obywatelska przegrała następne wybory parlamentarne, bo dzięki temu zwiększą się jego szanse na zostanie prezydentem Polski w 2020 roku – uważa Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
–
Premier Tusk ma dalekosiężne plany polityczne, jeżeli chodzi o Polskę. Jestem przekonany, że z jednej strony będzie starał się przedłużyć z dwóch i pół lat do pięciu kadencję szefa Rady Europejskiej, tak jak to zrobił wcześniej jego poprzednik Van Rompuy. Natomiast po tym okresie premier Tusk, jestem przekonany, chce do Polski wrócić i wystartować w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Ale żeby to uczynić, musi z brukselskiego samochodu, z tylnego siedzenia, kontrolować sytuację we własnej partii. Stąd też będzie teraz zabiegał, aby wybrać takiego lidera partii i takiego szefa rządu, którzy będą mu z ręki jeść. Toteż nie postawi tutaj na wolną wolę delegatów i na wolny wybór przez kongres, tylko wskaże panią marszałek Kopacz, która wszystko co ma, zawdzięcza Tuskowi i będzie wobec niego lojalna – zaznacza w rozmowie z niezalezna.pl Ryszard Czarnecki.
–
Tusk, który pokazywał wielokrotnie w swojej karierze politycznej, że jest gotów poświęcać nawet najbliższych przyjaciół i współpracowników dla swoich egoistycznych interesów politycznych, teraz – to zabrzmi sensacyjnie – poświęci Platformę – uważa europoseł PiS.
Według niego, Donaldowi Tuskowi wcale nie zależy na tym, aby PO wygrała następne wybory parlamentarne, bo jeśli je przegra i przez cztery lata będzie w opozycji, Tusk ma większe szanse na zostanie prezydentem w 2020 roku.
–
Celem Tuska jest nie tylko kontrolowanie partii, żeby broń Boże nie wystawiła jakiegoś kandydata za sześć lat, ale też spowodowanie, żeby tej partii specjalnie nie pomagać – dodaje Czarnecki.
KLIKNIJ I WYSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY:
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
plk