Niemcy postanowiły definitywnie wejść w sojusz z Rosją i rzucić wyzwanie USA. Tak należy interpretować zarówno mianowanie Donalda Tuska, jak i zgodę na bezpośrednią interwencję wojsk rosyjskich na Ukrainie. Mianowanie Tuska w wymiarze krajowym oznacza, że Berlin za wszelką cenę dąży do tego, by PO wygrała wybory, co pozwoli mu zachować wpływy w Polsce.
W wymiarze międzynarodowym dowodzi ono, że Niemcy całkowicie przejęły władzę w UE. W naszych czasach jednak nie mogą jej sprawować bezpośrednio, muszą więc mieć parawan, którym jest premier z PO. Ten ostatni wraz z Federicą Mogherini jako szefową unijnej dyplomacji stanowią sygnał dla Rosji, że oto sojusz niemiecko-rosyjski ulega scementowaniu. Jeśli Ameryka nie odpowie na to wyzwanie i nie zmiażdży Niemiec, za kilka lat będzie miała przeciw sobie sojusz niemiecko-rosyjsko-chiński i sama zostanie zmiażdżona.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jerzy Targalski