Policja poszukuje wrocławian, którzy w sobotę w nocy udekorowali polską i ukraińską flagą dwa czołgi, które stoją przy wejściu na cmentarz żołnierzy sowieckich. Na razie nie wiadomo, czy za gest solidarności z zaatakowanymi przez Rosję Ukraińcami zostaną im postawione zarzuty.
W sobotę w nocy na dwóch czołgach umieszczonych na kamiennych monumentach przy wejściu na cmentarz sowieckich oficerów przy ulicy Karkonoskiej na wrocławskich Krzykach zawisły dwie flagi – ukraińska i polska.
–
Chcieliśmy w ten sposób uczcić rocznicę odzyskania niepodległości przez Ukrainę. Zainspirowali nas Rosjanie, którzy przemalowali rosyjską gwiazdę na niebiesko-żółto (kolory, które są na fladze Ukrainy – red.) – mówił jeden z organizatorów akcji dziennikarce polskiego radia Elżbiecie Osowicz.
W niedzielne południe, po interwencji pracowników Urzędu Marszałkowskiego, zawieszone na sowieckich czołgach flagi zostały zdjęte.
–
Zdecydowaliśmy się zdjąć flagi z czołgów, ponieważ uważamy, że cmentarz nie jest najlepszym miejscem dla organizowania happeningów ani też żadnych innych działań politycznych – stwierdził w rozmowie z „Codzienną” Michał Woźnicki z Urzędu Marszałkowskiego.
Ale to nie koniec sprawy – na miejsce razem z urzędnikami przybyli policjanci. Komenda Policji Wrocław-Krzyki prowadzi czynności wyjaśniająco-sprawdzające.
–
Policja zabezpieczyła materiały znajdujące się na miejscu, które będą analizowane przy określaniu sprawców, policja stara się dojść do świadków zdarzenia, będzie analizowała także nagrania z monitoringu – po tych czynnościach razem z prokuratorem zostanie podjęta decyzja dotycząca ewentualnego postawienia zarzutów sprawcom incydentu – stwierdził st.asp. Łukasz Dutkowiak z zespołu prasowego Komendanta Wojewódzkiego Policji.
Więcej na ten temat przeczytacie we wtorkowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Piejko