- Oni też bywali podsłuchiwani i jeszcze na pewno będą – stwierdził Radosław Sikorski odnosząc się do polityków PiS. Czyżby szef polskiej dyplomacji groził politykom opozycji? A może posiada wiedzę na ten temat? Od pewnego czasu w kontekście Radosława Sikorskiego sprawa podsłuchów wraca jak bumerang.
Wczoraj
Radosław Sikorski na Twitterze przyznał, że był u psychiatry, w celu przedłużenia pozwolenia na broń. Tam pytano go m.in. o podsłuchy.
„Aby przedłużyć pozwolenie na broń odbyłem dziś okresowe badania i psychiatra spytał „Czy czuje się Pan podsłuchiwany?” Sam się roześmiał” – napisał Radosław Sikorski.
Ostatnio w ogóle szef polskiej dyplomacji coraz częściej mówi o podsłuchach. Dzisiaj przestrzegał przed nimi nawet posłów Prawa i Sprawiedliwości.
- Wzmianka o nagraniach, którą PiS zamieścił na swoich nowych plakatach, to klasyka ich działania. A oni też bywali podsłuchiwani i jeszcze na pewno będą – tłumaczył na antenie TVN24 Radosław Sikorski odnosząc się do kampanii billboardowej PiS „Taśmy i rachunki nie kłamią”.
Stwierdzenie Sikorskiego jest zastanawiające.
Skąd bowiem szef polskiej dyplomacji ma wiedzę na temat podsłuchiwania polityków opozycji? Tego minister Sikorski nie ujawnia. Jednak wypowiedziane na antenie TVN24 słowa brzmią niemal złowrogo:
- Zastanawiam się, jaki będzie rachunek za tę kampanię, i nie wiem, czemu ona ma służyć. Takie działanie to typowe działanie naszych oponentów, bo my jesteśmy za czymś, a oni zawsze są przeciwko czemuś. Ale oni też bywali podsłuchiwani i na pewno będą, bo to jest problem, który dotyczy nas wszystkich - stwierdził Radosław Sikorski.
Źródło: TVN24,niezalezna.pl,fakt.pl
rz