Premier Donald Tusk zjawił się wczoraj z niespodziewaną wizytą w Berlinie. Rozmowa z kanclerz Niemiec błyskawicznie stała się tematem wielu spekulacji.
Zapowiedź spotkania Tuska z Merkel na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów była niezwykle lakoniczna:
- Premier Tusk spotka się w środę w Berlinie z kanclerz Angelą Merkel. Tematem rozmów będzie najbliższe posiedzenie Rady Europejskiej poświęcone obsadzie stanowisk w UE. Premier Tusk i kanclerz Merkel omówią także sprawy bieżące, w tym aktualną sytuację na Ukrainie – czytamy w komunikacie KPRM.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że o wizycie Tuska w Berlinie nie zostali poinformowani przedstawiciele mediów.
Nieoficjalnie mówi się, że
dotyczyła szczegółów związanych z wyborem szefa Rady Europy oraz obsady stanowiska szefa dyplomacji UE, o które z kolei miał ubiegać się Radosław Sikorski.
Jak pisaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl po ujawnieniu treści rozmów w aferze podsłuchowej, Radosław Sikorski nie ma w Niemczech najlepszej prasy.
Niemieckie media podkreślają, że jako osoba obciążona aferą podsłuchową, raczej nie ma szans na objęcie stanowiska przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
- Jako bardziej realne na objęcie tej funkcji padają w Niemczech nazwiska bułgarskiej komisarz Kristiny Georgiewem, czy też włoskiego szefa dyplomacji pani Federico Magherini. Na niemieckiej giełdzie nazwisko Sikorskiego nie pada również w kontekście kandydata na objęcie funkcji po Van Rompuyu. Według niemieckiej prasy faworytami są: holenderski premier Mark Rutte, estoński były premier Andrus Ansie lub szwedzki premier Fredirik Reinfeld – informuje niemiecki korespondent portalu niezalezna.pl.
Źródło: niezalezna.pl,premier.gov.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
rz