PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Autorytety z Białorusi

W żaden sposób nie da się obronić akcji ABW oraz prokuratury w siedzibie tygodnika „Wprost”.

W żaden sposób nie da się obronić akcji ABW oraz prokuratury w siedzibie tygodnika „Wprost”. Zrozumiała to część dziennikarzy, wcześniej wiernopoddańcza Donaldowi Tuskowi, zrozumieli to także prorządowi komentatorzy. Znaleźli się jednak tacy, którzy wszem i wobec obwieścili, że działania prokuratury i ABW były zgodne z prawem.

Mistrzem wazeliniarstwa okazał się mec. Rafał Rogalski, który stwierdził: „Za chwilę prokurator postawi zarzuty za poplecznictwo [art. 239§1 kk] i skończy się rumakowanie! Wydanie nagrań [przeszukanie] jest prawnie uzasadnione. Prokuratura działa legalnie. Prokurator Józef Gacek – opanowany, spokojny i rzeczowy. Powinien tylko zastosować środki przymusu bezpośredniego!”. Do obrony Tuska ruszyli także niektórzy dziennikarze. Ewa Milewicz na łamach „GW” i Jacek Czarnecki z Radia Zet ze swoim kuriozalnym twierdzeniem, że nie można krzyczeć na premiera (chodziło o wymianę zdań pomiędzy dziennikarzami a Tuskiem na konferencji prasowej). Szanowny pan redaktor zapomniał konferencje prasowe z lat 2006–2007: ciągłe pokrzykiwanie i besztanie ówczesnego premiera przez brać dziennikarską. Przypomnę – premierem był wówczas Jarosław Kaczyński.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Dorota Kania