Przedstawiciel Tatarów na zjeździe Klubów „GP”: Rosja prowadzi wojnę propagandową

Gość specjalny trwającego właśnie Zjazdu Klubów „GP” – Sinawer Kadyrow, przedstawiciel Medżlisu Tatarów krymskich, więzień sowieckich łagrów – zaapelował do zebranych, aby nie ustawali w wysiłkach w walce o wolność słowa. Kadyrow ujawnił też, że Rosjanie nieustannie poszukują i werbują w różnych krajach swoich popleczników, którzy mają za zadanie szerzyć prokremlowską propagandę.

- My, krymscy Tatarzy wierzymy, że powrócimy do ziem ukraińskich. Nikt z nas nie wierzy, że okupacja rosyjska będzie trwała na zawsze. Wierzymy, że to tylko epizod. Wierzymy, że tu w Polsce, wśród naszych braci i sióstr znajdziemy swoich sprzymierzeńców. Obecnie prowadzona jest wojna dyplomatyczna, propagandowa i informacyjna. Mam nadzieję, że „Gazeta Polska” będzie robić wszystko by sprzeniewierzyć się rosyjskiej propagandzie, a Wy będziecie rycerzami wolnego słowa. Rosjanie bowiem w różnych krajach znajdują swoich popleczników wykorzystując ich do szerzenia swojej wersji wydarzeń. Na to trzeba szalenie uważać. Zdajemy sobie sprawę, że Ukraina, chroniąc swoje terytorium będzie zmuszona zrezygnować z walki o Krym na korzyść Rosji. Dla nas jest to najstraszniejszy scenariusz, którego się boimy. Jeśli nie sprzymierzymy się ze sobą ofiarą będzie nie tylko Ukraina, ale także inne kraje. Dlatego Wy musicie mówić o naszych problemach, być naszym zapleczem w tej wojnie. Wierzę, że wspólnie zwyciężymy i pomoże nam w tym Bóg - mówił Sinawer Kadyrow.

Prowadzący panel Wojciech Mucha, dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie” wspomniał o wywiadzie Davida Wildsteina z Mustafą Dżemilewem - liderem tatarów krymskich, odznaczonym kilka dni temu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego nagrodą „Solidarności”. Wywiad ukaże się w najbliżym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”.
 

---

Fragment wywiadu z przywódcą krymskich Tatarów:

Wielu Polaków sadzi, że katastrofa smoleńska nie była zwykłym wypadkiem, ale celowym działaniem Putina. Jak Pan by to skomentował?
No, może u Was są na ten temat różne opinie, ale nie u nas. My, krymscy Tatarzy, jesteśmy przekonani na 100%, że Wasza tragedia to dzieło Rosjan i Putina. Oczywiście nie można w teorii wykluczyć, że był to wypadek, ale przecież dobrze wiemy, że to państwo jest do takich działań zdolne.

Czy Polska powinna więc bać się Putina?
Na pewno powinna brać ciągle pod uwagę to niebezpieczeństwo. Oczywiście Polska jest teraz członkiem NATO, więc mam nadzieję, że Putin nie jest na tyle bezrozumny, by przekroczyć granicę Polski. Ale z drugiej strony równie bezrozumne jest zaatakowanie Ukrainy. Skoro już popełnił taką głupotę, to ciężko być pewnym, że nie zrobi drugiego idiotyzmu. To stare hasło, że jeśli chcesz pokoju, to gotuj się do wojny, jest cały czas aktualne.

---

Uczestnicy zjazdu Klubów „GP” od przedstawiciela Tatarów Krymskich chcieli dowiedzieć się m.in., czy liczy na wsparcie Turcji.

- Jesteśmy bardzo blisko jeśli chodzi o język, religię i kulturę. Mieszka tam nawet do 5 milionów krymskich tatarów. Historycznie jesteśmy też związani. Nie chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, by Turcja musiała nam pomagać militarnie. Nie oczekujemy takiej pomocy. Przede wszystkim dlatego, że nie chcemy żadnej interwencji zbrojnej, gdyż byłby to początek kolejnej wojny światowej. Czy się to komuś podoba, czy nie, każdy kto występuje dziś przeciw wolnej i niepodległej Ukrainie, staje się de facto sojusznikiem Kremla. W naszym obowiązku zawsze była i jest pomoc i upominanie się o słabszych. Stąd apel:Nie dawajcie Państwo wiary propagandzie, mówiącej o kijowskiej banderowsko-brunatnej huncie. Ten rząd i nowo wybrany prezydent są najlepszym, co mogło w tym momencie Ukrainę spotkać - tłumaczył przedstawiciel Medżlisu Tatarów krymskich.

 

Źródło: niezalezna.pl