Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Absurd prosto z sądu. Nie można mówić, że Anka była Krzyśkiem. WYROK

Sąd w Warszawie stanął na straży samopoczucia Anny Grodzkiej i orzekł, że publicysta Tomasz Terlikowski naruszył jej dobra osobiste. A o co chodziło w pozwie?

Zbyszek Kaczmarek
Zbyszek Kaczmarek
Sąd w Warszawie stanął na straży samopoczucia Anny Grodzkiej i orzekł, że publicysta Tomasz Terlikowski naruszył jej dobra osobiste. A o co chodziło w pozwie? Dziennikarz zwrócił się poseł Ruchu Palikota per "ty" przypominając, że kiedyś była mężczyzną. To ją bardzo poruszyło.

O procesie przed Sądem Okręgowym w Warszawie już informowaliśmy kilkukrotnie. Tomasz P. Terlikowski został pozwany przez Annę Grodzką, a w pozwie - jak pisał w lutym 2012 r. - "domaga się zakazania mi naruszania dóbr osobistych poprzez „używanie słów określających ją rodzajem męskim”.

Dzisiaj zapadł nieprawomocny wyrok. Sędzia Danuta Kowalik uznała, że przypominanie Grodzkiej o Bęgowskim jest naruszeniem jej dóbr osobistych. - Zwracanie się w ten sposób do osoby transseksualnej, która odrzuca płeć męską, jest niedopuszczalne - uznała sędzia Kowalik, która uzasadniała orzeczenie w dość nietypowy sposób. Najpierw stwierdziła, że prawo chroni dobra osobiste osób transseksualnych, a po chwili samo sobie... zaprzeczyła. Przyznała, że w prawie takiego zapisu nie ma, ale jest orzecznictwo.

Orzekła nie tylko, że Terlikowski naruszył dobra Grodzkiej, ale zakazała mu w przyszłość obrażać w podobnym sposób wrażliwej posłanki. Odrzuciła za to roszczenie finansowe (30 tysięcy złotych na rzecz fundacji Transfuzja).

Tomasz Terlikowski, który pojawił się dzisiaj w sądzie (Grodzkiej nie było) uznaje wyrok za formę cenzury. - W przyszłych kampaniach wyborczych nie będzie można polemizować z osobami transseksualnymi - uważa.

Wyrok jest nieprawomocny.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

mem,gb