Do prokuratury ze stołecznego Ursynowa trafiła sprawa molestowania małoletniego. Czyli wyjątkowo ohydnego przestępstwa, którego ofiara powinna być otoczona szczególną empatią. Do dziennikarza Niezalezna.pl dotarło zdjęcie obwoluty akt podręcznych - aż trudno uwierzyć co zostało na nich zapisane. Obsceniczne, wulgarne stwierdzenie zawierające zapewne opis przestępstwa. "Skrajny brak profesjonalizmu" - słyszymy od kilku rozmówców. Co na to Prokuratura Okręgowa w Warszawie?
Przestępstwa seksualne wobec małoletnich są szczególnie surowo karane w Kodeksie karnym. To rodzaj przestępstw wyjątkowo oburzających i krzywdzących, a z drugiej strony ich badanie wymaga szczególnej empatii dla ofiar i wyczucia wrażliwości tej materii.
To jednak, co znalazło się na stronie tytułowej podręcznych akt sprawy dotyczącej usiłowania obcowania płciowego z małoletnim (art. 13 par. 1 w zw. z art. 200 par. 1 Kodeksu karnego), którą zajmowała się Prokuratura Rejonowa dla Warszawy-Ursynowa, jest skandalem.
Na pierwszej stronie akt, w rubryce "w sprawie" wpisano bowiem obsceniczne określenie "zrobienie loda".
"Nawet jeśli zrobił to pracownik sekretariatu, to na obwolucie widać pieczątkę i podpis prokuratora, czyli zaakceptował takie sformułowanie. Coś nie do pomyślenia"
- słyszymy od doświadczonego prawnika.
W kopii, którą dysponuje nasza redakcja, nazwisko prokuratora referenta jest doskonale widoczne, ale postanowiliśmy je "zamazać".
Inny podkreśla: "To wprawdzie akta podręczne, czyli na wewnętrzny użytek prokuratury, ale można sobie wyobrazić, że w sądzie obok oskarżyciela zasiada matka lub ojciec skrzywdzonego dziecka. Jak się poczuje, gdy zobaczy taki wpis? Przecież to skrajnie nieodpowiedzialne".
Wysłaliśmy pytania do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jej rzecznik potwierdził, że taka adnotacja się pojawiła w aktach: "co zostało dokonane przez pracownika sekretariatu Prokuratury Rejonowej".
"Żadne z czynów zabronionych spenalizowanych w kodeksie karnym lub innych ustawach nie zawiera w znamionach takich określeń, można zatem uznać że wpis opisujący przedmiot sprawy był niefachowy i jak wynika z ustaleń dokonanych w Prokuraturze Rejonowej został zaczerpnięty bezpośrednio z zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracownika sekretariatu opisującego obwoluty" - stwierdził prok. Piotr A. Skiba.
"Jest to wypadek odosobniony, referent nie ma faktycznych możliwości skorygowania takich błędów, leży to w gestii sekretariatu Prokuratury. W tej sprawie zostało zainicjowane postępowanie służbowe oraz polecono urzędniczce odpowiedzialnej za takowe opisanie obwoluty, pod nadzorem Zastępcy Kierownika Sekretariatu dokonanie weryfikacji opisów wszystkich spraw 1.Ds., które nie znajdują się jeszcze w archiwum. Nadto, polecono zaniechanie praktyki skrótowego/hasłowego opisu okładek akt sprawy (jak również wpisów w Prok-sys), które nie licują z powagą urzędu, w przyszłości"
- zapewnił.