Informacja o utworzeniu w Estonii stałej bazy NATO dowodzi, że w przeciwieństwie do rządu warszawskiego rząd w Tallinie jest suwerenny. Jeżeli Polska ma mieć minimum zabezpieczenia, to
powinniśmy mieć co najmniej dwie bazy NATO i kilka tysięcy żołnierzy amerykańskich. W przeciwnym wypadku – zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Polacy nie chcą się bronić – będziemy całkowicie zdani na łaskę Rosji. Dla tego projektu konieczne byłoby rozwinięcie infrastruktury wojskowej w Polsce. Jest to jednak poza zasięgiem rządu Tuska – wystarczy wspomnieć, jak sabotował on wybudowanie gazoportu. Tym, którzy uwierzyli w słowa Sikorskiego o bazach w Polsce, przypomnę, że mówił on np. o wkopaniu rur Nord Streamu, do czego oczywiście nie doszło.
Realizował on w Kijowie politykę prorosyjskiej frakcji niemieckiej. W tym jest dobry, poza tym niczego nie załatwił i nie załatwi.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jerzy Targalski