Z powodu braku nowych kontraktów Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy są w bardzo trudnej sytuacji. Spółka każdego miesiąca zwalnia kolejnych 20 pracowników i nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec poprawie w najbliższym czasie. - Każdy codziennie drży o pracę - wskazują pracownicy.
Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy to spółka należąca do Polsiej Grupy Zbrojeniowej o niezwykle istotnym znaczeniu dla polskiej gospodarki oraz obronności. Zatrudnia ona przeszło 800 osób.
WZL zajmują się obsługą samolotów MiG-29, a w przeszłości obsługiwały także Su-22. Ponadto w 2022 roku, za rządów PiS, spółka zaczęła zajmować się realizacją prac serwisowych przy wielozadaniowych samolotach bojowych Lockheed Martin F-16 stanowiących własność amerykańskiej armii.
W ostatnim czasie sytuacja w spółce uległa znacznemu pogorszeniu. Od października ub.r. systematycznie zwalniani są kolejni pracownicy. Powodem jest fakt, iż przedsiębiorstwo boryka się z malejącą liczbą kontraktów.
"Każdy codziennie drży o pracę. Wypowiedziano już umowy kilkudziesięciu osobom. Tak, żeby nie zgłaszać zwolnień grupowych. Niektórzy pracują w zakładach całe życie. Często brakuje im do emerytury kilku lat, a teraz muszą odejść. Jeszcze niedawno firma przyjmowała nowych pracowników, powstawały budynki, hangary na samoloty, a teraz co?[...] Może chcą zgasić światło"
– przekazali "Gazecie Pomorskiej" pracownicy zakładu.
Dodał, że "jak będą zwalniać w takim tempie, to ilu nas zostanie do końca roku?". Podkreślił, że "widzimy, że kończą się kontrakty samolotowe i nikt nam nic nie mówi o nowych".