Ewa Swoboda udzieliła ostatnio kilku wypowiedzi, które brzmią bardzo niepokojąco. 27-letnia sprinterka przyznała, że nie czuje motywacji i myśli o zakończeniu kariery. "Jestem już stara" - wypaliła czołowa polska lekkoatletka.
Ewa Swoboda w ubiegłym roku znakomicie rozpoczęła sezon. Wielokrotnie poprawiała życiowe wyniki, podczas mityngu Orlen Copernicus Cup w Toruniu uzyskała najlepszy wówczas czas w biegu na 60 metrów. W 2025 Swoboda jednak zdecydowanie spuściła z tonu, a jej niektóre wypowiedzi brzmią bardzo pesymistycznie.
Nie chce mi się trenować, nic mnie już nie cieszy. Właściwie nawet nie wiem, po co to robię. Sytuacja mnie przerasta i nie jest to tylko emocja dzisiejszego dnia. Mam nadzieję, że wydarzy się coś, co sprawi, że znów pokocham bieganie
- przyznaje Swoboda.
Sprinterka wspomina również o rychłym zakończeniu kariery, chociaż ma dopiero 27-lat, a w poprzednim sezonie mocno zaznaczyła swoją obecność w światowej czołówce. Szef Polskiego Związku Lekkoatletyki zapewnia, że Swoboda może liczyć na pomoc ze strony PZLA.
Zapewniamy zawodnikom pomoc psychologiczną, a w razie potrzeby także psychiatryczną
- stwierdził Tomasz Majewski.
Majewski, który w przeszłości sam był znakomitym sportowcem, uspokaja jednak, że sytuacja biegaczki nie jest niczym nietypowym po wymagającym roku igrzysk olimpijskich. "Kibice tego nie rozumieją, ale przygotowania olimpijskie zabierają tak dużo siły, że później trudno wrócić do normalnego rytmu. Problemy Ewy to normalna przypadłość doświadczonych zawodników w roku poolimpijskim. Sam to przeżywałem wielokrotnie i doskonale rozumiem znużenie. Jak ma się czuć zawodnik, który wciąż jest zmęczony poprzednim sezonem, a dodatkowo widzi, że starty nie układają się po jego myśli?" - wyjaśnił dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.