Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Pasożyt nie może żyć bez żywiciela (II)

Pytanie o to, jak daleko posunie się Putin, jest bezsensowne, gdyż będzie on rozszerzał swoją strefę wpływu, dopóki nie napotka oporu.

Pytanie o to, jak daleko posunie się Putin, jest bezsensowne, gdyż będzie on rozszerzał swoją strefę wpływu, dopóki nie napotka oporu. Gdy to nastąpi, wycofa się, by po chwili znów przejść do ofensywy. Dopiero zmiana władzy w Rosji połączona z dezintegracją tego państwa przyniesie realne korzyści naszemu regionowi.

Oświadczenie sekretarza stanu Johna Kerry’ego, że „realny postęp na Ukrainie musi zawierać wycofanie dużych sił rosyjskich znad granicy”, świadczy o niezrozumieniu przez polityka USA sytuacji tego kraju. To nie wojska, ale dywersanci będą głównym elementem rosyjskiego ataku. Ich liczba będzie rosła wraz z militarnym „odprężeniem” na granicy.

Jednocześnie stwierdzenie Kerry’ego, że bez akceptacji projektu federalizacji Ukrainy przez Ukraińców nie może być o niej mowy, może oznaczać, iż USA zaczną wywierać naciski na rząd w Kijowie, by „zgodził” się na takie rozwiązanie. Dla spokoju nazywając je „regionalizacją”. Wszystko będzie więc zależało od woli walki i oporu Ukraińców także wobec sojuszników.

Po Ukrainie Gruzja i Mołdowa
Zgoda Obamy na federalizację Ukrainy byłaby tylko kolejnym ustępstwem wobec Moskwy. Będzie sygnałem dla Putina, że może iść dalej. Np. zablokować stowarzyszenie się Gruzji i Mołdowy z UE, a w tym ostatnim państwie dodatkowo wykorzystać sprawę Naddniestrza i tendencje separatystyczne Gagauzji. Można spodziewać się więc nie tylko akcji rosyjskiej w Naddniestrzu (177 tys. Rumunów, 168 tys. Ukraińców i 166 tys. Rosjan), ale także w samej Mołdowie w autonomii gagauskiej (Gagauz Ieri – 150 tys. Gagauzów). Gdyby zaś rząd w Tbilisi zrezygnował z przystąpienia do Unii Eurazjatyckiej, zawsze można uruchomić prowokacje w Osetii. Tendencji rozszerzenia wpływów rosyjskich mogą się jednak przeciwstawić USA. Zwrot geopolityczny Ameryki (przeorientowanie swojej polityki na rejon Pacyfiku) spowodował, że w Europie jedynym obszarem zainteresowania strategicznego tego państwa stały się wybrzeża Morza Czarnego. To one dziś, wraz z Kaukazem, stanowią zaplecze głównego teatru działań Ameryki w Azji. Dlatego Stany Zjednoczone wzmacniają swoją obecność w Rumunii i zainteresowały się ponownie Ukrainą, gdzie szybko zastąpiły Niemcy jako główny gracz zachodni. Próba odbudowy rządzącej w Rumunii koalicji z 2004 r. (utworzonej wówczas pod auspicjami amerykańskimi) nie powiodła się, ponieważ mieszkający tam Węgrzy (z inspiracji Budapesztu) nie poparli liberałów i demokratów, lecz pozostali w sojuszu z socjaldemokratami. Orbán w okresie wyborczym wolał nie ryzykować kontrakcji rosyjskiej agentury na Węgrzech, pomijając już fakt, że do sojuszu z Putinem został wepchnięty przez Niemcy i USA. W samej Mołdowie scena polityczna zdominowana jest przez układ z czasów kondominium niemiecko-rosyjskiego. Dwa odłamy nomenklatury i oligarchii komunistycznej spoglądają na dwa centra, które kiedyś były z nimi w sojuszu. Dlatego rozgrywka USA w sprawie Naddniestrza i Mołdowy nie będzie łatwa.

Interesy USA
USA zainteresowane są stabilizacją Ukrainy również dlatego, że grupy finansowe Franklin Templeton, Fidelity, Amundi, ING i Stone Harbor Investment Partners mają znaczną liczbę obligacji ukraińskich i zależy im na ich spłacie. Sam Templeton ma obligacje o wartości 7 mld dol. i tylko w lutym stracił na nich 0,5 mld dol. Dodajmy, że Chevron ma podpisany kontrakt na wydobycie gazu łupkowego docelowo do 10 mld m sześc. rocznie. Złoża występują nie tylko w obwodzie lwowskim, ale również w charkowskim i donieckim, a te chce opanować Rosja. U wybrzeży Krymu znajdują się natomiast hydraty metanu.

Cały tekst został opublikowany w dzisiejszym numerze „Gazety Polskiej Codziennie”.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jerzy Targalski