Przypomnijmy, jak co roku na początku marca podnoszone są wartości rent i emerytur. Nie inaczej będzie także w 2025 roku. Zgodnie z prognozami otrzymywane świadczenia wzrosną o 5,82 proc. I choć ta informacja na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo dobra, to dla wielu seniorów nowe wyliczenia wcale nie muszą być korzystne.
Choć wzrost ma na celu przede wszystkim poprawę sytuacji finansowej emerytów, dla wielu z nich będzie oznaczał również przekroczenie progu dochodowego zwolnionego z podatku, co w efekcie wiąże się z koniecznością odprowadzania zaliczek na PIT.
Teraz emerytury do kwoty 2 500 zł brutto miesięcznie są zwolnione z podatku dochodowego, dzięki kwocie wolnej wynoszącej 30 tys. zł rocznie. Po planowanej waloryzacji, emeryci otrzymujący obecnie świadczenia w wysokości od 2 362 zł brutto miesięcznie mogą przekroczyć ten próg, co oznacza, że od marca 2025 roku będą musieli odprowadzać nie tylko składkę zdrowotną, ale także podatek dochodowy.
Emerytura wynosząca 2 374 zł brutto po waloryzacji o 5,82% wzrośnie do około 2 512 zł brutto. Od nadwyżki ponad 2 500 zł, czyli 12 zł, zostanie naliczony podatek dochodowy.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Inny przykład: emerytura wynosząca 2 500 zł brutto po waloryzacji wzrośnie do około 2 646 zł brutto. W tym przypadku podatek będzie naliczany od kwoty 146 zł, co oznacza miesięczne obciążenie podatkowe w wysokości około 17 zł.
Warto dodać, że rząd obiecał zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł, na obietnicach jednak się skończyło. Wielu ekspertów uważa, że emeryci i renciści w ogóle powinni być zwolnieni z podatku dochodowego. Jako zadośćuczynienie za lata pracy zawodowej, w których ten podatek fiskusowi płacili.
Według danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, średnia wysokość świadczenia emerytalnego w pierwszym półroczu 2024 r. wyniosła 3653,67 zł.