- W ordynarny, nachalny sposób, manipuluje się wyznaczaniem sędziów, składów sędziowskich po to, aby rozstrzygnięcia zapadały po myśli aktualnie sprawujących władzę. Po myśli tych, którzy dopuścili się zamachu na polskie sądownictwo. Nielegalnie nie tylko faktycznie odwołali Prokuratora Krajowego, ale w identyczny sposób przeprowadzili operację, bezprawną, nielegalną, „odwoływania” legalnych prezesów sądów, tak jak to miało miejsce w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie - powiedział Zbigniew Ziobro, poseł PiS.
Na początku roku Bodnar uniemożliwił sędziemu Piotrowi Schabowi wykonywanie obowiązków prezesa SA – wbrew opinii kolegium sądu i pomimo zabezpieczenia wydanego przez Trybunał Konstytucyjny, który nakazał ministrowi powstrzymanie się od bezprawnych działań. On jednak zlekceważył orzeczenie. W konsekwencji wymieniono całe kierownictwo sądu, a do gabinetu prezesa wprowadziła się sędzia Dorota Markiewicz.
Ostatnio pisaliśmy, że zażalenie Zbigniewa Ziobro, które trafiło do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, początkowo miała rozpoznawać sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz, która została wylosowana zgodnie z procedurą. Tak się jednak nie stanie, gdyż sprawę jej odebrano i przeprowadzono ponowne losowanie. Jako powód wskazano, iż "doszło do omyłkowego skierowania do losowania".
Jak ustalił portal Niezalezna.pl, w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie utworzono specjalną i nieformalną, a jednocześnie niemającą żadnego oparcia w przepisach, podkategorię w repertorium spraw. Wszystko po to, by "losowane" sprawy trafiały do właściwych (z punktu widzenia władzy) sędziów.
Zbigniew Ziobro, poseł PiS oraz były minister sprawiedliwości, zorganizował dziś konferencję prasową, na której skomentował nielegalne działania w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie.
"Co prawda nie spotykamy się 13 grudnia, ale jednak w grudniu. To miesiąc niezwykle symboliczny dla polskiej demokracji, ale i dla polskiego sądownictwa. Okazuje się, że praktyki, które znane były władzy komunistycznej, od 13 grudnia i później, kiedy stan wojenny był ucieleśniany i wprowadzany w życie na mocy zaangażowanych politycznie sędziów - te praktyki nie są wyłącznie smutną historią, ale stają się na nowo realnym faktem w działalności polskiego sądownictwa. Mówię to z wielkim smutkiem i taką głęboką refleksją nad sytuacją, do której doprowadził rząd pana Donalda Tuska polskie państwo. Nie rzucam słów na wiatr"
Tak wygląda system losowania sędziów „demokracji walczącej” ?
— Mariusz Gosek #NAWROCKI2025🇵🇱 (@MariuszGosek) December 28, 2024
Czyli jak 13.12 losowanie „nie idzie” to 17.12 przeprowadzamy je kolejny raz, łamiąc przepis art. 47b p. 1 ustawy o ustroju sądów powszechnych?
Panie Ministrze @Adbodnar kiedy dymisja ? pic.twitter.com/O7vFI50XMC
Dodał, że obecnie "w ordynarny, nachalny sposób, manipuluje się wyznaczaniem sędziów, składów sędziowskich po to, aby rozstrzygnięcia zapadały po myśli aktualnie sprawujących władzę".
"Po myśli tych, którzy dopuścili się zamachu na polskie sądownictwo. Nielegalnie nie tylko faktycznie odwołali Prokuratora Krajowego, ale w identyczny sposób przeprowadzili operację, bezprawna, nielegalną, „odwoływania” legalnych prezesów sądów, tak jak to miało miejsce w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, największym sądzie apelacyjnym w Polsce, przed którym się spotykamy. Rzecz dotyczy mnie osobiście, dlatego posługuję się tym jako ilustracją szerszego zjawiska. Mam prawo, jako strona, dostępu do dokumentów dotyczących losowania i wyznaczania składu sądów do sprawy, która mnie osobiście dotyczy. Jest to znana Państwu sprawa. Mianowicie chodzi o wyznaczenie sędziego, który ma dotyczyć zastosowania środków przymusu na wniosek nielegalnej w mojej ocenie komisji ds. Pegasusa celem doprowadzenia mnie z użyciem siły na posiedzenie tegoż gremium, które zowie się dzisiaj nadal komisją śledczą. Jest złożony wniosek, który ma być przez Sąd Apelacyjny rozpoznany o tym, co do tego, czy będę z użyciem przymusu państwowego doprowadzony na posiedzenie komisji"
Podkreślił, iż "chodzi o sprawę niebagatelną, bo pozbawianie wolności obywatela, parlamentarzysty, na wniosek większości rządzącej dzisiaj w Polsce, na wniosek i w interesie partii sprawujących władzę".
"Jest rzeczą jasną, że w takich wypadkach sprawy powinny być klarowne, przejrzyste i nie budzące żadnych wątpliwości, że przydział sędziego nie będzie dyktowany względami partyjnych interesów obozu rządzącego. Bo tak właśnie działo się w okresie stanu wojennego i w okresie władzy komunistów. Drodzy Państwo, niestety mamy grudzień i niestety praktyka wróciła. Oto dwa dokumenty. Jeden z nich związany jest z losowaniem z 13 grudnia, kiedy została wylosowana do rozpoznania sprawy z wniosku komisji śledczej, jakże ważnej dla obozu rządzącego, pani sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz. Pani sędzia została wylosowana z puli sędziów, którzy byli poddani algorytmowi. Okazało się, że dla jaśnie sprawującej faktycznie funkcję prezesa Sądu Apelacyjnego i podległych jej władz z łaski pana ministra Bodnara ta pani sędzia mogłaby wydać orzeczenie, które jest poza kontrolą sprawujących władzę. Nagle to losowanie zostało unieważnione. Okazuje się, że to rozstrzygnięcie systemu informatycznego, które wskazało na panią sędzię, można wyrzucić do kosza i znowu poddano pod losowanie"
Oznajmił, że następnie "już wylosowano panią sędzię, która nie budzi wątpliwości aktualnego kierownictwa sądu w Warszawie".
"Czym te praktyki różnią się od czasów komuny? Ustawianie i losowanie sędziego takiego, który ma być wylosowany. Ja nie mam żadnych uwag, nie znam pani sędzi Anny Zdziarskiej, nie zgłaszam do niej jako do osoby żadnych zastrzeżeń. Nie mam negatywnej opinii na temat pani sędzi. Niemniej, zwracam Państwu uwagę na patologiczny, nielegalny, przestępczy mechanizm ustawiania rozstrzygnięcia sądu pod taki skład personalny, który jest po myśli aktualnie sprawujących władzę administracyjną z ręki pana Bodnara w największym sądzie apelacyjnym w kraju. Tego rodzaju praktyka jest w sposób jawny sprzeczna z obowiązującym prawem. Nawet jeśli sięgniemy do ustawy o ustroju sądów powszechnych, to muszę powiedzieć, że w art. 47p paragraf 1 tej ustawy mówi jasno, że zmiana składu sądu może nastąpić tylko w przypadku niemożności rozpoznania sprawy w dotychczasowym składzie"
W jego opinii "mamy do czynienia z łamaniem prawa, po raz kolejny".
"Spór sprowadza się do tego, czy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który unicestwił funkcjonującą wcześniej komisję ds. Pegasusa, może być lekceważone, pomijane, można tworzyć pewną fikcję prawną i udawać, że ten wyrok nie został wydany i można z użyciem przymusu państwowego pozbawić wolności obywatela, przy okazji posła opozycji i doprowadzić przemocą do Sejmu celem zmuszania do składania zeznań"
Przypomniał, iż "to nie jest jedyna sprawa, kiedy dochodzi do takich patologii i nielegalnego ustawiania składów sądów pod określone, spodziewane przez kierownictwo sądu przyszłe rozstrzygnięcia".
"To jest, można powiedzieć, incydent pokazujący dużo szersze zjawisko. Dlatego od czasu, kiedy pan minister Bodnar z polecenia premiera Donalda Tuska doprowadził do nielegalnych zmian w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie odwołując prezesa pana sędziego Schaba – nie odwołał go formalnie, bo dalej prezes Schab jest prezesem, ale faktycznie pozbawiając go możliwości wykonywania obowiązków prezesa. Od tego czasu zaczęły dziać się cuda w sprawach karnych, jeśli chodzi o wyłanianie składów orzekających. Część sędziów została odsunięta od rozpoznawania najważniejszych spraw, w tym aresztowych. Czy to przypadek, sądzicie? Wiemy o tym, że to właśnie te sądy decydują o stosowaniu tymczasowych aresztów, które są politycznie dla tej władzy niezwykle ważne. Jakie sądy o tym orzekają? No właśnie te. Czy jest rzeczą przypadku, że dopuścili się zamachu na kierownictwo tego sądu, odwołali przed upływem kadencji nielegalnie prezesa Schaba i powołali nielegalnie aktualnie sprawującą tą funkcję faktycznie, choć sprzecznie z przepisami nową panią prezes? Czy jest przypadkiem, że odsunęli grupę sędziów, co do których orzeczeń mogą mieć wątpliwości i dbają o to, aby sprawy karne, zwłaszcza dotyczące przedstawicieli opozycji, ważne dla dziś pełniących władzę, trafiały w ręce sędziów, do których oni mają zaufanie. Czy na tym polega mechanizm niezawisłego sądownictwa, które powinno w pierwszej kolejności patrzyć na ręce dziś rządzących, którzy mają w swoich rękach aparat przymusu?"
Następnie zadał pytanie "nowej rzekomo prezes, która wykonuje faktycznie swoje obowiązki".
"Czy ona jest pewna tego, że jeżeli dalszy bieg zdarzeń spowoduje, iż ta tarcza bezkarności rozciągana przez pana Tuska i Bodnara minie, czy jest pani pewna, że nie będzie daleko idących konsekwencji karnych i osobistych dla niej w perspektywie dochodzenia przez polskie państwo odpowiedzialności wobec ludzi, którzy hańbią polskie sądownictwo, którzy nawiązują do najgorszych czasów związanych z miesiącem grudniem, które przywoływałem"