Dyrektorzy szpitali mają nie podpisywać aneksów do umów z NFZ dopóki nie dojdzie do spotkania z przedstawicialemi resortu zdrowia oraz funduszu. Taką rekomendację mieli otrzymać kierujący placówkami od zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. NFZ od wielu miesięcy nie płaci szpitalom za zrealizowane nadwykonania, a łączna kwota zaległości wynosi już ponad 15 miliardów złotych.
Na koniec października informowaliśmy na łamach naszego portalu, że Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) od miesięcy opóźnia płatności wobec szpitali oraz placówek podstawowej opieki zdrowotnej za nadwykonania z nielimitowanych świadczeń, czyli zabiegów i badań, które mogą być realizowane przez placówki bez ograniczeń.
Pomimo upływu czasu, placówki w dalszym ciągu czekają na spłatę środków za zabiegi zrealizowane w III kwartale (lipiec - wrzesień br.). Łączna suma zaległości NFZ wobec szpitali wynosi 15 mld zł.
Jak podawało RMF, Donald Tusk w trakcie spotkania z członkami Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych miał przekazać dyrektorom placówek, że "takich pieniędzy teraz dla szpitali nie ma".
W związku z tym, iż w dalszym ciągu NFZ nie spłacił swoich zobowiązań, zarząd Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych zwrócił się do dyrektorów szpitali z rekomendacją, aby nie podpisywali aneksów do umów z NFZ. Ma to trwać tak długo, aż nie dojdzie do spotkania z przedstawicielami resortu zdrowia, którym zarządza Izabela Leszczyna oraz funduszu - podało RMF. Do rozmów ma dojść w najbliższy piątek.
Szefowie szpitali liczą, że w trakcie spotkania zostaną udzielone im konkretne informacje na temat tego, ile środków oraz w jakim terminie otrzymają zarządzane przez nich placówki. W publikacji wskazano, że niektórzy zarządzający poszczególnymi placówkami zastanawiają się nad zaprzestaniem udzielania wybranych świadczeń pacjentom. Z kolei nieoficjalne informacje z NFZ są takie, że do końca 2024 roku szpitale otrzymają z funduszu zaledwie 1,2 mld zł.