Prokuratura Bodnara wszczęła śledztwo wobec głównego rzecznika dyscyplinarnego - sędziego Piotra Schaba i jego zastępców - sędziów Michała Lasoty i Przemysława Radzika. Powód: rzekome "przekroczenie uprawnień", bo badali wątki deliktów dyscyplinarnych sędziów, także tych z polityką w tle, a przede wszystkim podważających mandat do orzekania innych sędziów. "Prokuratura nie wie, o co jej chodzi, dlatego że nie ma możliwości przeanalizowania naszej pracy. To przekracza granice żenady, niekompetencji i poziomu bezmyślności" - ocenił w rozmowie z portalem Niezalezna.pl sędzia Schab.
Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczął "śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego i dwóch jego zastępców poprzez prowadzenie bezpodstawnych postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów w latach 2018-2024". Chodzi o sędziów: Piotra Schaba, Przemysława Radzika oraz Michała Lasotę.
Jak przekazano, badane przez prokuraturę możliwe przekroczenie uprawnień "miało polegać na bezpodstawnym wszczynaniu i prowadzeniu postępowań dyscyplinarnych wobec kilkudziesięciu sędziów sądów powszechnych". Chodziło o sędziów, którzy m.in. podważali legalność Krajowej Rady Sądownictwa po jej zmianach w 2018 r., kwestionowali legalność powołania Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, nie wyrażali zgody na wspólne orzekanie z sędziami powołanymi po 2018 roku.
Portal Niezalezna.pl rozmawiał o tym śledztwie z sędzią Piotrem Schabem, Rzecznikiem Dyscyplinarnym Sędziów Sądów Powszechnych. Działania prokuratury ocenił jednoznacznie: "dowód całkowitej nieudolności merytorycznej, dyspozycyjności politycznej".
"Próbuje się wykreować zarzut rzecznikowi dyscyplinarnemu, jego zastępcom, za to, że podjął się oceny działania sędziego będącego deliktem dyscyplinarnym i na tej podstawie teraz prokuratura chce sformułować zarzut bez żadnych konkretów, bez znajomości akt sprawy, na podstawie doniesień prasowych. A doniesienia prasowe mają w tej chwili u nas niemalże moc kreującą prawo. I Sąd Najwyższy w swoich orzeczeniach też powołuje się na oko.press czy Onet. Jeżeli mamy do czynienia z takim źródłem wiedzy, które stanowi źródło podejmowania decyzji o charakterze procesowym, to od razu widać to jak na dłoni. Jak usłyszałem, wszczęte zostało wobec mnie i moich zastępców postępowanie w przedmiocie naruszenia moich obowiązków czy jakkolwiek by nie interpretować treści art. 231, dlatego że podjąłem się czynności jako rzecznik dyscyplinarny"
– stwierdził sędzia Schab.
Podkreślił, że "prokuratorzy nie odróżniają postępowania dyscyplinarnego od tzw. wstępnych czynności wyjaśniających, które zawsze mam prawo podjąć".
"Po drugie, nie rozumieją, że ze sprawą - żeby ją wygrać bądź przegrać - trzeba pójść do sądu. Po trzecie, chciałbym mieć możność, w państwie, które opiera się w tej chwili na działalności przestępczej, przeprowadzić rozmowę, a przynajmniej ustosunkować się do konkretów. Co merytorycznie w mojej sprawie kwestionowałby jakiś prokurator, który został przywieziony w walizce nie wiadomo skąd do Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej i będzie oceniał moją pracę. Jeżeli zechce się ze mną skonfrontować, najlepiej publicznie, jakby mi dał taką szansę, to jestem gotów o każdej porze dnia i nocy"
– oświadczył.
Ocenił też, że wszczęcie śledztwa przeciw niemu przekracza "granice żenady, niekompetencji i poziomu bezmyślności".
Zapytaliśmy, o które decyzje lub postępowania rzeczników chodzi prokuraturze.
"Prokuratura w ogóle nie wie, o co jej chodzi, dlatego, że nie ma możliwości przeanalizowania naszej pracy. Nie wie, jakie postępowania prowadziliśmy. [...] Zapewne chodzi tutaj o politykę i wywieranie wpływu na działalność polityczną ze strony politycznych akolitów w osobach sędziów reprezentujących pewne środowiska sędziowskie. Oczywiście, że oni sami nie wiedzą, czego konkretnie będą się czepiać, czym się zajmą. Nie sądzę zresztą, by w tej chwili to ich bardzo interesowało. Chcą upublicznić zagadnienie rzekomo pociągania do odpowiedzialności Rzecznika Dyscyplinarnego i oczywiście zapobiec temu, żeby wszczynać postępowania dyscyplinarne wobec takich tuzów myśli prawniczej jak chociażby pan sędzia Maciej Ferek"
– podsumował sędzia Schab.
Wyraził także nadzieję, że "kiedyś państwo polskie zdobędzie się na to, aby wykazać opinii publicznej, jakie motywy kierowały prokuraturą".
"Będziemy się temu przyglądać z wielkim spokojem"
– zapowiedział.