Uwolnienie Marcina Romanowskiego wydawało się największą jak dotąd kompromitacją resortu i quasi-prokuratorów Adama Bodnara. Okazuje się, nie pierwszy zresztą raz, że ludzie ci nie chcą i nie potrafią się zatrzymać.
Następna odsłona tej farsy to pozaprawne wyłączenie ze składu sędziowskiego sędziego, który nie podoba się nowej władzy. Dokonane zresztą przez jego kolegę, który sam z sympatiami i antypatiami się nie kryje: ultrapolityczne wpisy w mediach społecznościowych publikował na przykład, używając logo Koalicji Obywatelskiej zamiast zdjęcia. Atakował polityków i wyborców PiS. Ale na tym nie koniec: by przedłużyć areszt ks. Michała Olszewskiego i dwóch urzędniczek – nowe, absurdalne zarzuty. Równocześnie resort zapowiada amnestię dla 20 tys. skazanych przestępców. Robią miejsce dla więźniów politycznych, a może dla skazanych za „mowę nienawiści”?