Ukraina stoi na skraju niewypłacalności. Bez zagranicznej pomocy finansowej kraj nie przetrwa. Ale dźwignięcie Ukrainy przekracza możliwości finansowe UE. By podnieść kraj z zapaści, potrzeba 150 mld euro. Wielka Brytania i Niemcy mają zwrócić się do MFW o pomoc. Jeśli nie będzie pieniędzy dla Ukrainy, to kraj rozjadą rosyjskie czołgi - przestrzega "Gazeta Polska Codziennie".
Na Ukrainie – w obawie przed załamaniem się gospodarki i niewypłacalnością państwa –
ludzie wycofują pieniądze z banków i wykupują ze sklepów podstawowe produkty żywnościowe. Trwa panika na rynkach finansowych i w ukraińskich domach. Miejscowe banki zmuszone były wprowadzić limity wypłat, niektóre zamknęły swoje oddziały. Przed bankomatami ustawiają się ogromne kolejki.
– Ukraina stoi na skraju bankructwa – twierdzą analitycy agencji Standard & Poor’s. Podobnego zdania są eksperci banku Société Générale.
Wartość ukraińskiej hrywny w stosunku do zagranicznych walut spadła od początku roku o 10 proc. Oprocentowanie krótkoterminowych obligacji skoczyło z 5 proc. w styczniu do 34 proc. w ubiegłym tygodniu, a długoterminowych przekracza już 7 proc., co grozi niewypłacalnością państwa. Sytuację mogła uratować „bratnia pomoc” Rosjan, która miała polegać na wykupieniu na irlandzkiej giełdzie za 15 mld dol. ukraińskich obligacji przez rosyjski bank VTB Capital, ale z uwagi na rozwój sytuacji w Kijowie rosyjski prezydent Władimir Putin z tej transakcji się wycofał. Jeśli na dodatek załamie się wymiana handlowa z Rosją, stanowiąca czwartą część obrotów Ukrainy, to dojdzie do prawdziwej katastrofy.
Analitycy nie mają wątpliwości, że Stany Zjednoczone oraz Unia Europejska powinny jak najprędzej pospieszyć z finansowym wsparciem dla Ukrainy. Jej zobowiązania wobec Rosji sięgają 30 mld dol. Ale by wyciągnąć kraj z gospodarczej zapaści, potrzeba ok. 150 mld euro! – Dźwignięcie Ukrainy z tej sytuacji wydaje się znacząco przekraczać możliwości finansowe UE – twierdzi ekonomista Janusz Jankowiak.
Pomoc dla Kijowa jest konieczna. I to pilnie, bo nie wiadomo, jak na rozwój sytuacji na Ukrainie zareaguje Putin.
– Na razie, z uwagi na olimpijskie zawody w Soczi, niewiele może zrobić. Ale kiedy zamknie igrzyska, może pospieszyć z „bratnią pomocą” na czołgach – mówią eksperci.
Cały tekst w poniedziałkowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Kupujcie elektroniczną prenumeratę „Codziennej” „Nowego Państwa” i „Gazety Polskiej”! Pozwoli to nam uniknąć restrykcji ze strony kolporterów.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Marek Michałowski