Stanowisko rządu niemieckiego było znane od dawna – zwłaszcza mając przychylnego sobie premiera w Polsce, Scholz nie ma z pewnością powodów, aby zmieniać swoje nastawienie. Przyznam się jednak, że spodziewałem się konkretów dotyczących niemieckiego wsparcia dla polskiej obronności. Byłoby to na miejscu zwłaszcza po tym, gdy okazało się, że Bruksela nie ma zamiaru ani bezpośrednio wspierać Tarczy Wschód, ani wprowadzać wspólnych zakupów broni, czemu sprzeciwiły się Niemcy. Scholz mógł starać się tę porażkę Donaldowi Tuskowi jakoś osłodzić. Nie wyszło. Weimarski kierunek, który obrała polityka zagraniczna premiera i Radosława Sikorskiego, właśnie upadł. Ani Francja, ani Niemcy nie będą w stanie wyjść naprzeciw naszym oczekiwaniom w kwestii obronności. Pytanie, czy nasz premier będzie umiał to przyznać i pogodzić się z tym, że kluczowy dla naszego bezpieczeństwa jest sojusz z USA i to niezależnie od tego, kto jest gospodarzem Białego Domu.