Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Europejskie trzęsienie ziemi

W poniedziałek serwis „Politico” poinformował swoich czytelników, że Marine Le Pen zwróciła się do Georgii Meloni z propozycją stworzenia w przyszłej kadencji PE jednej, wspólnej grupy ugrupowań konserwatywnej, tożsamościowej prawicy, dziś tworzących frakcje ID (Tożsamość i Demokracja) i EKR (Europejscy Konserwatyści i reformatorzy). To wydarzenie bardzo ważne z punktu widzenia dynamiki europejskiej sceny politycznej. Obie panie są bowiem silnymi liderkami w swoich krajach, obie idą też po zwycięstwo w wyborach do PE. Meloni już dziś jest premier Włoch, Le Pen natomiast ma bardzo duże szanse, by zostać francuską prezydent. To ostatnie wydarzenie samo w sobie będzie trzęsieniem dla europejskiej sceny politycznej.

Sojusz prawicy wydaje się być spełnieniem politycznych aspiracji, jaki od dawna przejawiali również liderzy PiS. To właśnie budziło wściekłość polityków PE, wypominających im związki z takimi politykami jak le Pen czy Włoch Salvini, uważanych przez nich za stronników Putina (do którego faktycznie zdarzało im się przed agresją na Ukrainę deklarować sympatię, całkiem tak samo, jak politykom wielu sił politycznego mainstreamu z niemieckimi SPD czy CSU i samą Platformą w Polsce włącznie). Ewentualne zbliżenie obu frakcji przybliża fakt usunięcia z ID niemieckiej AfD, siły trudnej do zaakceptowania dla sporej części EKR jako zbyt radykalnej, realnie prorosyjskiej i mającej dość specyficzny stosunek do historii swego kraju. Koalicja ID i EKR miałaby szansę być drugą co do wielkości siłą w PE, mającą dzięki temu większy wpływ na obsadzanie stanowisk, politykę Unii i udział w dotacjach.

Jednak ten sojusz obarczony jest pewnym ryzykiem. W Polsce często odbieramy politykę na szczeblu unijnym przez pryzmat sporu PO i PiS, tymczasem w Europie partie z EPL, do której należy Platforma, coraz częściej zmuszone są współpracować z członkami EKR. We Włoszech natomiast Meloni kieruje koalicją, do której należą przedstawiciele wszystkich trzech rodzin – EKR, ID i EPL. Być może marzy się jej więc odtworzenie takiej koalicji na poziomie całej Unii. Taka koalicja oznaczałaby koniec Zielonego Ładu i skręt UE w prawo, pytanie jednak, co stałoby się z polskimi partiami? Odpowiedź na to pytanie zależy w dużym stopniu od siły PiS i PO w przyszłym parlamencie europejskim. Im któraś z partii będzie słabsza, tym słabsza będzie też jej pozycja w rodzinie i w negocjacjach (pamiętajmy też, że do tej układanki dojdzie też Konfederacja, należąca do ID). O Platformie mówi się, że stała się ostatnio zbyt lewicowa na tle kolegów. W przypadku dalszego skrętu w prawo, Tusk z prymusa stać się może wyrzutkiem. Ważne jest jednak, by PiS zachował na tyle siły, by głos tej partii liczył się w EKR, zwłaszcza wtedy, gdy ta pod batutą wzmocnionej Meloni postanowi wywrócić do góry nogami europejską politykę. Przed nami wyjątkowo ważne wybory i wyjątkowo ciekawa kadencja, po której nic już nie będzie takie samo. A przynajmniej bardzo duże są na to szanse.  
 

 



Źródło: niezalezna.pl

Krzysztof Karnkowski