Do wszystkich ministerstw kierowanych przez ludzi Donalda Tuska trafiło żądanie informacji o współpracy z kancelariami prawnymi: ile kosztują ich usługi i kto na tym zarabia. Z kolei Izba Adwokacka w Warszawie dostała polecenie wyjaśnienia afery, ale pojawiły się wątpliwości, czy to właściwy adresat, skoro w sprawie pojawiają się nazwiska prominentnych adwokatów ze stolicy. – Dla czystości sprawy powinien zająć się nią rzecznik dyscyplinarny tej Izby, co do którego nie będzie wątpliwości, że w jakikolwiek sposób mógłby nie zagwarantować transparentności procedury dyscyplinarnej. Na to są określone regulacje w adwokaturze, które na pewno zostaną zastosowane - powiedział w rozmowie z "GPC" Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
Paweł Jabłoński, poseł PiS, wczoraj rano wysłał do wszystkich ministerstw interpelację, domagając się informacji o kosztach zewnętrznej obsługi prawnej i jakie kancelarie tej obsługi prawnej udzielają. To pokłosie bulwersującej sprawy przejmowania mediów publicznych przez koalicję 13 grudnia i wniosków mających zablokować działania polityków PiS – dokumenty zostały złożone w sądzie przez prokurator Ewę Wrzosek, ale dziennikarz Wp.pl Patryk Słowik ujawnił, że najprawdopodobniej sporządzone zostały w międzynarodowej kancelarii prawnej Clifford Chance.
Wczoraj pojawiła się nowa informacja – według „Rzeczpospolitej”, rzecznik dyscyplinarny adwokatury mec. Ewa Krasowska poleciła wszczęcie czynności sprawdzających w tej sprawie, a pismo skierowane zostało do adwokat Anny Miki-Kozak, rzecznik dyscyplinarnej Izby Adwokackiej w Warszawie. I tu pojawia się pewien kłopot. Mika-Kozak to prywatnie żona mecenasa Mikołaja Grzegorza Kozaka, który – po siłowym przejęciu mediów publicznych przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza – został ogłoszony przewodniczącym rady nadzorczej Polskiej Agencji Prasowej. Mało tego, jest on również… zastępcą rzecznika dyscyplinarnego warszawskiej IA! Zresztą we „władzach” mediów publicznych obecnie nie brakuje adwokatów ze stołecznego samorządu. Pomimo to dotychczas brakowało jego reakcji.
Dlatego poseł Jabłoński nie wierzy w rzetelne wyjaśnienie skandalu.
− Rzeczywiście, sporo adwokatów, i to wysoko postawionych w adwokaturze, zwłaszcza warszawskiej, ale nie tylko, pojawiło się w mediach publicznych. Prawdopodobnie także w spółkach Skarbu Państwa – podkreśla parlamentarzysta. – Problem polega na tym, że bardzo często to odbywa się ze złamaniem prawa i musi być dokładnie wyjaśnione. A ponieważ prokuratura jest dzisiaj pod polityczną kontrolą Platformy Obywatelskiej, to trudno mieć zaufanie do takiej instytucji, że zbada ona sprawę w sposób bezstronny. Adwokatura także, ponieważ jej członkowie na tym po prostu zarabiają i nikt nie zarzyna kury znoszącej złote jaja – dodaje.
Czy w tej sytuacji sprawą powinna zajmować się rzecznik dyscyplinarna Izby Adwokackiej w Warszawie?
W rozmowie z „Codzienną” adwokat Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, przyznał, że również ma w tej kwestii wątpliwości, choć podkreślał, że decyzja należy do warszawskiego samorządu.
– Dla czystości sprawy powinien zająć się nią rzecznik dyscyplinarny tej Izby, co do którego nie będzie wątpliwości, że w jakikolwiek sposób mógłby nie zagwarantować transparentności procedury dyscyplinarnej. Na to są określone regulacje w adwokaturze, które na pewno zostaną zastosowane
– stwierdził prezes NRA.
Za to nie zgodził się z opinią, że zbyt późno w stanowczy sposób skomentował sytuację, choć o problemie ze sposobem przejęcia mediów publicznych i udziale w tym adwokatów wiadomo od ponad trzech miesięcy.
− Na bieżąco zajmuję głos, w wielu rozmowach odpowiadałem na te pytania – zaznaczył mecenas Rosati.
Kilka dni temu, odnosząc się do informacji o kulisach sprawy z udziałem Clifford Chance i prokurator Wrzosek, prezes NRA stwierdził: „Granice zostały przekroczone. Nie jest tak, że się nic nie stało. Stało się”.