Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Atlas zawiedziony

Gdy w 2011 roku światem zaczęły wstrząsać protesty rozmaitych oburzonych i okupujących, również u nas odbyło się kilka manifestacji pod skopiowanymi z globu hasłami. Ludzie zebrali się, pokrzyczeli, postali trochę na powietrzu i tak się to wszystko skończyło, jednak sprawa miała też swój wymiar komiczny.

Na jednym z protestów pojawił się bowiem w roli manifestanta Ryszard Kalisz, wówczas nie tylko polityk SLD, lecz także posiadacz drogiego jaguara i poselskiej pensji w wysokości 12 tys. złotych. Kalisza wygwizdano, ale później jeszcze rzecz opisały media i w sumie cały polski ruch protestu został wówczas ośmieszony. Oburzony Kalisz przypomina mi się, gdy media społecznościowe zaczynają zalewać wpisy wzburzonych wyborców Platformy, którzy na coś liczyli i nagle orientują się, że tego wcale nie dostaną. Pierwsi byli artyści, o czym pisałem już tydzień temu. Na nich się jednak nie kończy, oto bowiem niektórzy przedsiębiorcy, poświęcający dotąd większość energii na krytykę roszczeniowych pracowników, rolników, górników i innych (w ich wizji świata) darmozjadów, nagle odkryli, że rząd nie spełni swoich obietnic względem ich grupy. Nie masz wdzięczności na tym świecie, biedny polski Atlasie zbuntowany, budujący mikrokawalerki lub udzielający na nie chwilówek. Jak tak można? – pytają rozczarowani i dodają, że przecież za chwilę zawali się gospodarka, niech no tylko ich zabraknie. Niektórzy zaczynają już nawet porównywać nową władzę do tej poprzedniej, choć ich czujne otoczenie zwraca im wtedy uwagę, że minęło mało czasu, że PiS, że budżet. Nie każdy jednak daje się przekonać.  Kto dał się na cokolwiek nabrać Tuskowi w 2024 roku, choćby nie wiem ile razy oberwał, i tak na Tuska znów zagłosuje w 2028. Ja to wiem, Tusk to wie i tylko przedsiębiorca udaje, że wcale nie musi kolejny raz zaufać liberałom i może się o cokolwiek targować. 

 



Źródło: Gazeta Polska

Krzysztof Karnkowski