Zachód zaczyna się budzić i wprowadzać sankcje dla urzędników odpowiedzialnych za tłumienie wolnościowego zrywu Ukraińców. Niczego one nie zmienią, gdyż sedno problemów Ukrainy znajduje się poza Kijowem.
To agresywna polityka Moskwy prowadzi do tego, że Ukraina nie może decydować o swojej przyszłości. Wpływy rosyjskie na Ukrainie to skutek trzech wieków okupacji. Do dzisiaj wojska rosyjskie znajdują się na części terytorium Ukrainy, agentura realnie wpływa na działania polityków, a Moskwa oficjalnie szantażuje Kijów sankcjami ekonomicznymi. Kiedy w 1981 r. reżim PRL‑u wprowadził stan wojenny, amerykańskie sankcje dotknęły nie tylko Warszawy, ale i Moskwy. Zachód ma dzisiaj pełną gamę środków nacisku na reżim Putina: od bojkotu olimpiady do zatrzymania ekspansji energetycznej Kremla. Co najmniej powinien nimi zagrozić. Przecież w jego interesie jest kupowanie tańszego gazu z USA. To byłby czytelny sygnał, że Putin nie może traktować ościennych narodów jak kolonii niewolników. Czy jakiekolwiek państwo na świecie zdecydowałoby się kupować ropę i gaz od Al-Kaidy? Moskwa prowadzi politykę dużo bardziej krwawą niż wszystkie terrorystyczne organizacje świata. Czas wyciągnąć z tego wnioski.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Tomasz Sakiewicz