Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Strażacy: Prawdopodobnie nie ma ocalałych w katastrofie lotniczej nad Waszyngtonem • • •

Strzelające gitary

Ostatnio zaroiło się od porównań naszych publicystów do różnych postaci filmowych i literackich. Jacek Żakowski zobaczył podobieństwo autorów „Resortowych dzieci” do dealerów narkotyków.

Ostatnio zaroiło się od porównań naszych publicystów do różnych postaci filmowych i literackich. Jacek Żakowski zobaczył podobieństwo autorów „Resortowych dzieci” do dealerów narkotyków. Jak rozumiem, próba sprzedania jego sylwetki jest porównywalna z wprowadzeniem na rynek działki heroiny. Wprawdzie sąd już zakazał pokazywania jego twarzy, ale kolportowanie życiorysu jest wciąż legalne, czego o heroinie powiedzieć się nie da. Inny problem to uzależnienie. Biorąc heroinę, można chcieć to powtarzać w nieskończoność. Po krótkim kontakcie z Żakowskim wcale nie ma się ochoty ponownie słuchać go i czytać. Jeden z autorów „Rzeczpospolitej” porównał Dorotę Kanię, Jurka Targalskiego i nieoczekiwanie mnie do szamanów. Szaman to ktoś, kto niedostępnymi śmiertelnikom metodami zmienia rzeczywistość. Ludzie wcale nie chcieliby czytać wytworów autorów „Gazety Polskiej”, gdyby wcześniej nie zostali zaczarowani. Ale czar mógł zostać rzucony nie tylko na czytelników. Wielu bohaterów książki „Resortowe dzieci” zapewne przed jej publikacją było kimś innym. Pamiętają Państwo bajkę o żabce, która po pocałunku zamieniła się w piękną księżniczkę? Kim wcześniej byli np. Adam Michnik, Tomasz Lis czy Janina Paradowska? Już słyszę jęki miłośników żuków gnojowników, skunksów czy hien, by nie nadużywać skojarzeń. Swoją drogą, gdyby w miejsce zakazanych twarzy wkleić fotografie tych stworzeń, wiele osób nie miałoby problemów z odgadnięciem, o kogo chodzi.

Ale prawdziwe pole do pracy wyobraźni daje wyjazd do Kijowa TV Republika. Koncert jeszcze dobrze się nie rozpoczął, kiedy doszło do starcia części demonstrantów z ukraińskim ZOMO, czyli Berkutem. Siła muzyki została już kiedyś pokazana w filmie „Strzelające gitary”. Bronisław Wildstein zapewne ukrył pod kurtką mały moździerz, Kukiz przewiózł w gitarze kilka granatów, a Malejonek w futerale na sprzęt wmontował karabin maszynowy. Nic też dziwnego, że największe wydarzenie medialne ostatnich dni zostało pominięte w kilku dużych mediach. Trudno przecież propagować wojnę. Tym też pewnie kierowali się niektórzy prawicowi publicyści, wyśmiewając pomoc dla Ukraińców. Pomagać można, ale sobie samemu i bez drażnienia Putina. Wtedy to może i Putin pomoże.

PS A już w sobotę w „Gazecie Polskiej Codziennie” naklejka z pierwszą zakazaną twarzą.

 



Źródło: Gazeta Polska

Tomasz Sakiewicz