10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Zabił kolegę podczas libacji, bo ten "prawił mamony"

W Białymstoku toczy się proces 68-letniego mężczyzny oskarżonego o zabójstwo swojego długoletniego przyjaciela. Zdarzenie miało miejsce po kłótni i spożyciu alkoholu, przy czym oskarżony miał znacząco ograniczoną zdolność do rozumienia swoich działań.

brutalne zabójstwo kolegi w trakcie awantury po alkoholu
brutalne zabójstwo kolegi w trakcie awantury po alkoholu
Pixabay - Pixabay

W marcu bieżącego roku dochodzi do makabrycznego zdarzenia w domu zabójcy. Oskarżony, działając z premedytacją, zadaje swojej ofierze śmiertelne ciosy nożem. Skala przemocy jest szokująca – ofiara doznaje nie tylko ciosów w klatkę piersiową, ale również licznych innych obrażeń.

Mimo ciężkiej choroby oskarżony pozostaje w areszcie. Podczas rozprawy konsekwentnie zaprzecza winie, twierdząc, że nie rozumie zarzutów i odmawia składania wyjaśnień, choć wcześniej przyznawał się do winy.

Oskarżony tłumaczy, że znał ofiarę od czasów szkolnych. Mężczyzna ten, zwykle mieszkający w mieście, odwiedzał wieś, aby zająć się swoim domem i gospodarstwem. Wtedy to, czasami, spotykał się z oskarżonym.

W dniu tragedii obaj mężczyźni spożywali alkohol bez widocznych oznak konfliktu. Oskarżony opisuje, że zirytowało go "bołbotanie" przyjaciela (miał on "prawić mamony, tzn. zaczął opowiadać głupoty"), co doprowadziło do eskalacji przemocy - rozmówca przyszłego zabójcy niespodziewanie go uderzył.

W momencie ataku oskarżony twierdzi, że stracił kontrolę nad sobą.

Psychiatryczne i psychologiczne ekspertyzy potwierdzają istotne ograniczenie poczytalności oskarżonego w chwili ataku, jednak nie na tyle, by umorzyć postępowanie. Oskarżenie wniesiono do sądu.

Bliscy zmarłego, pełniący rolę oskarżycieli posiłkowych, już zeznawali przed sądem. Następne rozprawy mają przynieść zeznania świadków, które mogą rzucić nowe światło na sprawę.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

dp