Marek Sawicki przemawiał w Sejmie całkiem godnie, choć gdyby poddać jego wystąpienie pełnej analizie, sporo wątków wymagałoby polemiki. Niemniej, marszałek senior stanął na wysokości zadania, gorzej z… juniorem.
Szymon Hołownia nie ustrzegł się wysokich, płaczliwych tonów i karykaturalnego patosu. Może jednak te dwa lata, które spędzi w parlamencie, uratują Polskę przed jego prezydenturą lub, co jednak mniej prawdopodobne, zrobią z niego poważnego polityka – jeśli przywołany w ślubowaniu Bóg rzeczywiście pomoże. Warto odnotować, że Jego pomocy wciąż wzywa bardzo wielu posłów, nawet tych młodszych i zasiadających w ławach KO. Sejm jednak zaczął źle, a Senat postawił kropkę nad i, obie izby zmieniły święto demokracji w wykluczenie Prawa i Sprawiedliwości z prezydiów, co tym samym oznacza wykluczenie jego wyborców. Dla PiS nie musi być to wcale złe, za jakiś czas nabierze wiarygodności jako jedyna alternatywa dla obecnie kształtującego się układu rządzącego. Konfederacja poprzez paktowanie z Trzecią Drogą mogła popełnić błąd. Oby Nowogrodzka była na ten moment gotowa.