Zamiast wymiany gospodarczej UE faktycznie rozłożyła parasol ochronny nad ponadnarodowymi firmami z Francji czy Niemiec. Ograniczenie importu tańszych produktów z Azji Południowo-Wschodniej pod hasłem ekologii powoduje, że płacą za to klienci z Europy. Obecne regulacje, jak rozporządzenie UE w sprawie wylesiania (EUDR) czy węglowy podatek graniczny (CBAM), są oderwane od realiów. EUDR np. miał uderzyć w produkty takich krajów jak Indonezja czy Malezja, a tymczasem oba państwa są dziś liderami w zakresie wdrażania polityki ekologicznej, praktycznie zatrzymując u siebie wylesianie. Nie wskutek polityki unijnej, lecz własnych regulacji.