Roman Giertych został posłem i choć jego wielkie starcie z prezesem Kaczyńskim zakończyło się wynikiem nieprzystającym do wcześniejszego nadęcia (23 622 dla Giertycha przy 177 228 dla Kaczyńskiego), to cel w postaci wymarzonego immunitetu został osiągnięty.
Czy pójdą za nim inne honory i zaszczyty, przekonamy się niebawem, tymczasem potwierdza się znana już od wielu elekcji reguła, że przy takiej polaryzacji opinii publicznej zarzuty i śledztwa nie są przeszkodą. Czy pomagają, czy po prostu nie zmieniają nastawienia wyborców, to już kwestia indywidualna w każdym przypadku. Prezydent Zdanowskiej w Łodzi ponoć pomogły, gdy niedługo po dość konkretnych oskarżeniach pod swoim adresem zrobiła niezasłużenie znakomity wynik (w pierwszej chwili chciałem napisać „wyrok”, ot, przejęzyczenie). Platformie jako takiej sprawa Sawickiej pomogła już ewidentnie, ot, emocja społeczna od pewnego momentu jednym sprzyja, innym nie sprzyja, choćby mieli rację – trudno to okiełznać. W 2023 roku miejsca w Senacie uratowali i Tomasz Grodzki (choć gdy piszę te słowa, nie jest pewne, czy będzie nadal marszałkiem), i Stanisław Gawłowski (a tu jakoś rozprawa się zbliża, wyrok niestety chyba już wszyscy znamy), i Krzysztof Kwiatkowski. Do Sejmu, też z dobrym wynikiem, wszedł z Radomia poseł PO Konrad Frysztak, wobec którego na ostatniej prostej pojawiły się wzmocnione nagraniami zarzuty korupcyjne. Po stronie prawicowej duże poparcie zebrał poddany weryfikacji wyborców Łukasz Mejza, ponieważ jego elektorat wszelkie medialne doniesienia i często pojawiające się zarzuty potraktował jako polityczną nagonkę. Cóż, może wszystkie te sytuacje powinniśmy mieć w głowie i my, i szykujący się do radykalnych rozliczeń wracający do władzy politycy obozu III RP, którzy w myślach i internetowych wypowiedziach zapełniają już urzędnikami i nominatami PiS sale sądowe i więzienne cele. A, o Trumpie też pamiętajmy.