Dwóch przegranych
Nie brakuje prób wytłumaczenia tego, co stało się w poniedziałek w debacie, jakąś genialną strategią: czytam, że Donald Tusk celowo wypadł słabo celowo, by wzmocnić pozostałe partie opozycyjne i podnieść szanse na wygraną anty-PiS.
Inni tłumaczą go nerwami na wrogim terenie, co koresponduje z rozsiewanymi plotkami, jakież to świństwa miała TVP szykować liderowi PO. Tyle że wszystko odbyło się planowo, jedni wypadli lepiej, inni słabiej, ale nawet Wp.pl uznała, że Tusk wypadł marnie na tle pozostałych, choć oczywiście dla tego portalu najsłabszy był premier. Dla mnie jednak największym przegranym był Władysław Kosiniak-Kamysz. W debacie nie było PSL jako marki, partii i gościa w studiu. A to może kosztować utratę głosów na wsi. Nieobecni nie mają racji, nawet gdy reprezentuje ich Szymon Hołownia. A może nawet zwłaszcza wtedy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
