10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Antypolski serial, w nim... polski aktor. Cenckiewicz: Aż dziw, że nie ma społecznej infamii dla takich ludzi

Prof. Sławomir Cenckiewicz podczas XVIII Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" przypomniał napisaną przez siebie recenzję absolutnie skandalicznego, antypolskiego serialu pt. "Czerwiec 1941", który Rosjanie z Białorusinami wypuścili w 2008 roku, gdzie głównym bohaterem i jednym z głównych aktorów jest Paweł Deląg. - Ja się zastanawiam, dlaczego nikt - w sensie nawet moralnym - nie stawiał kwestii, że nie wypada w takich filmach występować. Że nie ma społecznej infamii dla ludzi, którzy się w takie rzeczy angażują - mówił. - Wcale się nie zdziwię, jeśli Paweł Deląg będzie atakował film "Reset" - dodał.

Aktor Paweł Deląg
Aktor Paweł Deląg
Donland.ru, CC BY 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/4.0>, via Wikimedia Commons
Czerwiec 1941 roku, zachodnia Białoruś. Porucznik Iwan Burow (Siergiej Bezrukow) wraca z krótkiego urlopu, aby kontynuować swoją służbę na granicy polsko-niemieckiej. W wiosce niedaleko od ich posterunku granicznego "Damba" mieszka Hanna (Magdalena Górska), w której jest zakochany. Dziadek dziewczyny, przywódca polskich dywersantów, jest wrogo nastawiony do żołnierzy radzieckich. Zakochani muszą spotykać się w tajemnicy, ale to tylko wzmacnia ich miłość. Kiedy rozpoczyna się ofensywa wojsk niemieckich. Iwan jako jedyny żołnierz z posterunku uchodzi z życiem. Dowiaduje się, że Niemcy pod dowództwem kapitana Otto Regnera (Paweł Deląg) zaczynają wprowadzać swoje porządki w wiosce Hanny. Burow postanawia stanąć do samotnej, partyzanckiej walki z faszystami za poległych towarzyszy broni i o własne prawo do miłości. Serial powstał na podstawie powieści Olega Smirnowa. 

Jak wskazał prof. Sławomir Cenckiewicz, "to jest film o początku wojny dla Związku Sowieckiego (czerwiec 1941 r.) -  czyli ataku Niemiec na ZSRR - opowieść o tym, jak na Wileńszczyźnie polski pan jest zakonspirowanym szefem struktur podziemnych państwa polskiego".

- Żołnierz sowiecki, który ukrywa się w wyniku działań wojennych, zakochuje się w córce polskiego konspiratora. Ona, która współpracuje z bolszewikami, sowietami, jest bohaterem pozytywnym, natomiast ojciec i cała ekipa konspiratorów ze ZWZ, AK, to straszni ludzie, kolaborujący z Niemcami. Tutaj Paweł Deląg pojawia się jako oficer niemiecki

- przypomniał.

- Ja się zastanawiam, dlaczego nikt - w sensie nawet moralnym - nie stawiał kwestii, że nie wypada w takich rzeczach, filmach, inicjatywach występować, brać udział. Że nie ma społecznej infamii dla ludzi, którzy się w takie rzeczy angażują. Wcale się nie zdziwię, jeśli Paweł Deląg będzie atakował film "Reset"

- dodał.

Udział wspomnianego Pawła Deląga w rosyjsko-białoruskiej, antypolskiej produkcji zaskakuje tym bardziej, że po latach od premiery serialu "Czerwiec 1941", w ubiegłym roku, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" mówił:

– Ostatni raz byłem w Moskwie trzy lata temu, ale jak przypominam sobie rozmowy z ostatnich lat, to były bolesne. Są w Rosji ludzie odważni, którzy potrafią patrzeć trzeźwo, ale ta druga, duża grupa artystów myśli jak Putin. Na pozór mili ludzie, śpiewający Wysockiego lub romanse przy kieliszku prowokowali. Mówili: dlaczego wybuchła II wojna światowa? Bo Polska z Niemcami napadli na Czechy. Katyń? To zbrodnia Niemców. Napaść na Polskę przez ZSRR? To tylko pokojowe zajęcie terytoriów, aby chronić ludność ukraińską i białoruską przed hitleryzmem. Deportacje Polaków? Fałsz, tego nie było. I tak dalej... Teraz wiem, że to nie była ich ekstrawagancja. Świadomość historyczna, a zatem identyfikacja społeczeństwa rosyjskiego, jest zbudowana na wielkiej bańce i micie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Zbrodnie zostały wypchnięte ze świadomości, a zbrodniarze są bohaterami narodowymi. Rosjanie myślą o sobie: to my jesteśmy ofiarami, to na nas napadano, a my zdobyliśmy uczciwie pół świata i kosmos.

W tym samym wywiadzie dodał jednak, że... "nie czuję się bezpieczny w naszym kraju przez klasę polityczną, która jeszcze kilka tygodni temu walczyła z UE, a szabelką wywijał Ziobro".

I dalej: - Aktorstwo to moja pasja i mam przekonanie, że aktor powinien „służyć" społeczeństwu bez względu na polityczne podziały. Ale bardzo trudno w naszych czasach siedzieć na wierzchołku góry i spokojnie przyglądać się temu, co dzieje się dookoła. Tym bardziej że decyzje, które zapadają na wysokim szczeblu, dotyczą mnie, mojej rodziny i świata. Więc jak można nie być politycznie zaangażowanym? Jeżeli zostają podkopane elementarne zasady etyki, moralności w polityce, to zaczyna się upadek. A te granice już zostały wielokrotnie przekroczone.

 



Źródło: niezalezna.pl

Magdalena Żuraw