- Cała błędna koncepcja polityczna resetu polega na powieleniu doktryny, którą w 2009 r. zaprezentował najpełniej minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier. To on powiedział, że architektura bezpieczeństwa Europy musi uwzględniać interesy rosyjskie i że bez Rosji nie da się zbudować bezpiecznej Europy, bezpiecznej koncepcji ułożenia relacji międzynarodowych - mówił podczas XVIII Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" prof. Sławomir Cenckiewicz - współtwórca serialu dokumentalnego "Reset".
- Co jest jeszcze bardzo ważne - podkreślał Cenckiewicz - Steinmeier powiedział, że dla tej koncepcji nie ma żadnej alternatywy. "Jednoznacznie wskazał też, że nie ma możliwości powrotu do czasów zimnej wojny, czyli konfrontacji Zachodu z Rosją".
Jak zaznaczył Cenckiewicz, cała koncepcja polityczna resetu polskiego polega dokładnie na tej diagnozie, gdzie Rosja jest strategicznym partnerem, z którym należy uzgadniać bezpieczeństwo państwa polskiego i bezpieczeństwo Europy.
- A skoro tak, to wszystkich tych, którzy traktowani są przez Rosję jako strefa interesów, w tym Ukraina, Gruzja, należy poświęcić na ołtarzu resetu. Bo skoro priorytetem jest ten strategiczny kierunek na partycypację Rosji w systemie bezpieczeństwa Europy i świata, to ci wszyscy, co do których Rosja ma jakieś pretensje, muszą zostać poświęceni
- stwierdził.
Zdaniem Cenckiewicza "to jest największa katastrofa, tragedia tej polityki, bo pociąga za sobą pewną totalność tej polityki - dlatego, że reset z założenia nie wyłączył z relacji polsko-rosyjskiej jakiegokolwiek elementu polityki".
- Ani polityki pamięci, historii, czy wszystkich spraw, które możecie sobie wyobrazić, ani nawet takich, które nie powinny być przedmiotem dyskusji z Rosją, jak Katyń. Tymczasem (stały się one - red.) częścią agendy resetowej
- punktował Cenckiewicz, przypominając zarazem, że "ta polityka zakończyła się katastrofą".
- Problem polega na tym, że negatywny odbiór filmu - jeśli chodzi o środowisko PO - z tego właśnie wynika, że nie chcą przyznać, iż realizowali politykę prorosyjską, oczywiście przy wielkim wsparciu medialnym. Skoro przekaz był jednorodny, to jednorodnie wszystkie media to wspierały
- dodał.