PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Salon i rynsztok

Jakże łatwo przychodzi lewactwu operowanie etykietką faszyzmu w stosunku do swych politycznych przeciwników. W Polsce to wielka grupa – pracownicy i współpracownicy mediów publicznych, dziennikarze prawicowych mediów, członkowie partii i przy okazji ich elektoraty.

 A wiadomo – kto zyskał etykietkę, nie istnieje jako współobywatel. Jest wrogiem! W dodatku na epitetach się nie kończy. Wspierają je czyny! Czy nie pora się odwinąć? A na pewno spokojnie żądać prawdy! Prawica w Polsce, nawet ta skrajna (o ile w ogóle coś takiego istnieje) ma się nijak do faszyzmu. Może poza podkreślaniem roli narodu, zdrowego rozsądku i tradycyjnych wartości chrześcijańskich, ale te do niedawna były w programach wszystkich partii. Za to nie da się ukryć, że to współczesna światowa lewica jest głównym spadkobiercą narodowego socjalizmu. Wystarczy zestawić główne elementy jej ideologii – obłęd ekologiczny, prawa kobiet i zwierząt, eugenika, troska o dzieci i młodzież, walka z Kościołem metodą pomówień... Wszystko to już było w III Rzeszy! Tylko nienawiść do Żydów i homoseksualistów różni dziś te rzekomo sprzeczne ze sobą ideologie. Jeszcze więcej podobieństw znajdziemy w politycznej praktyce. Wykluczanie przeciwników politycznych z dialogu, czystki prowadzone w środowiskach opiniotwórczych (uczelnie, instytucje artystyczne), odczłowieczanie wroga. Towarzyszą temu ciągoty do reedukacji całych społeczeństw w imię jednej prawdziwej prawdy i pogarda dla tysiącletnich procedur, takich jak domniemanie niewinności, prawo równe dla każdego, bezwzględna wolność słowa itp. Z biegiem czasu walka klasowa, czy raczej kastowa, się zaostrza. Język staje się coraz bardziej wulgarny. Oddziały KOD przypominają raczej bojówki SA, a wiecowe wypowiedzi lidera PO – kalumnie miotane przez przywódców NSDAP. Przesadzam? A może powinienem zachowywać symetrię w stosunku do uczestników wojny polsko-polskiej? Jeśli posłuchamy języka i porównamy złośliwe, ale nieobraźliwe hasło pod adresem „króla Europy” – „Do Belina!” z nagminnym „Je..ć PiS”, to różnica jest taka jak między salonem a rynsztokiem. Tyle że dziś rynsztok wypływa z salonu. 

 



Źródło: Gazeta Polska

Marcin Wolski