Redaktorzy naczelni kilkudziesięciu tytułów protestują przeciwko ograniczeniu wolności mediów i zakusom PiS, które – jak przekonują redakcje od „Rzeczpospolitej” po RMF FM i Onet – chce dokonać zawłaszczenia prywatnych podmiotów.
A konkrety? Brak. Mamy wierzyć na słowo szefowi Wp.pl, że jeden z państwowych banków nieformalnie chciał złożyć ofertę kupna portalu. Innym dowodem jest relacja Bartosza Węglarczyka, że jeden z prominentnych ludzi obozu rządzącego domagał się „wrzucenia” pisowca do zarządu Onetu. Owszem, poczucie sprawowania dużej władzy może być kuszące dla każdego. Trudno mi jednak wyobrazić sobie polityka PiS doradzającego... Węglarczykowi. Zresztą w protesta-cyjnym oświadczeniu nie pada ani jedno nazwisko, data – nic! Drodzy państwo, o dziwo, wasz protest popiera partia, za której rządów doszło do zmiany redaktorów naczelnych w „Fakcie” i „Rzeczpospolitej”, a służby przeczesywały redakcję „Wprost”. Wielu z was naprawdę sądzi, że żyjemy w dyktaturze? Dlatego zapraszacie polityków PiS – dyktatorów – do programów. Tak, tych samych, którzy chcieli was przejąć i „zneutralizować”. Logiczne.