„Reset” po premierowym odcinku wywołał lawinę reakcji – jedni chwalą film Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza, drudzy mówią o oszczerstwach i insynuacjach. A gdzie konkrety?
W którym miejscu autorzy zmanipulowali opowieść podzieloną na dwie części – o reżimie Putina, atakującym Czeczenię, Gruzję, mordującym własnych obywateli, oraz o koncepcji resetu w wykonaniu ówcześnie rządzących Polską? Konkretów brak, bo działa myślenie stadne – kto nie cierpi TVP i PiS, ten atakuje film, nie próbując zdobyć się na minimalny wysiłek intelektualny. Czy dokumenty omawiane w filmie – choćby tezy do rozmów Sikorskiego z Ławrowem – są sfałszowane? Niestety, polsko-polska wojenka sprawiła, że zagraniczni eksperci chcą usunięcia swych wypowiedzi. Czy to wystarczający powód do dezawuowania filmu? A przed nami jeszcze kilka odcinków – może warto wstrzymać się z osądem?