W środę ława przysięgłych w Los Angeles skazała aktora Danny'ego Mastersona za dwa gwałty, których dopuścił się w latach 2001-2003. Wyroku nie wydano z kolei w sprawie oskarżeń długoletniej dziewczyny aktora.
Aktor został wyprowadzony z sądu w kajdankach. Grozi mu od 30 lat więzienia do nawet dożywocia.
Masterson pozostanie w areszcie, czekając na wyrok.
Prawnicy Mastersona nie odnieśli się do werdyktu natychmiast po jego wydaniu, ale prawdopodobnie złożą apelację.
Sędzia w drugim procesie pozwolił prokuraturze bezpośrednio powiedzieć, że Masterson odurzył narkotykami wszystkie trzy kobiety przed zgwałceniem, co może być największą różnicą w stosunku do pierwszego procesu. Wcześniej odurzenie można było sugerować tylko wtedy, gdyby kobiety zeznały, że czuły się zdezorientowane, straciły pamięć i przytomność w stopniu, którego nie można było wytłumaczyć spożytym przez nie alkoholem.
„Oskarżony odurza swoje ofiary, aby przejąć kontrolę. Robi to, aby odebrać swoim ofiarom możliwość wyrażenia zgody”
– powiedziała przysięgłym zastępca prokuratora okręgowego Ariel Anson podczas swojej końcowej mowy 16 maja.
Obrona twierdziła z kolei, że nie ma takich dowodów poza historiami kobiet i zasugerowała, że prokuratura wykorzystała historie z powodu braku dowodów na użycie siły przez Mastersona.
Masterson ma 47 lat. Aktorstwem zajmował się od dzieciństwa, ale przełom w karierze przyniosła mu rola Stephena Hyde'a w sitcomie „Różowe lata 70.”, w którym zagrali także Ashton Kutcher, Mila Kunis i Topher Grace. 2006. W czasie rzekomych napaści jego kariera była u szczytu, a jego dom w pobliżu Hollywood z basenem na podwórku i jacuzzi był centrum towarzyskim. Według prokuratury było to również miejsce wszystkich trzech przestępstw. Masterson nie przyznał się do winy, a jego prawnicy wielokrotnie zaprzeczali wszystkim zarzutom.