Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Tusk zapowiada destrukcję, nawet gdy przegra

Jak widać, plan Tuska niewiele uległ zmianie – nadal nastawiony jest na osłabienie Polski w każdym wymiarze, tak by pozostawała na poziomie bezwolnego bytu miotającego się między Moskwą a Berlinem.

Przewodniczący Platformy po raz kolejny oznajmił, iż wybory prezydenckie były sfałszowane, a głową państwa powinien być Trzaskowski. Już wcześniej ogłaszał, że nadchodzące wybory parlamentarne PiS zamierza przeprowadzić nieuczciwie, a oczywistym dowodem na to będzie – zdaniem Tuska – kolejne zwycięstwo partii Jarosława Kaczyńskiego. A wtedy lider PO wyjdzie na ulice i – jak był łaskaw zasugerować – tam będzie rozwiązywał problem. Warto w tym kontekście wspomnieć jeszcze o zapowiedzi przywracania prawa poza parlamentem – bo wedle wykładni szefa totalnej opozycji – ustaw uchwalać nie będzie trzeba, gdyż te przyjęte w czasach rządów prawicy są nieważne. Mamy także zapowiedź siłowego – przy pomocy kilku ludzi, którzy się znajdą – wyprowadzania z budynków, czytaj: urzędów, szefa NBP czy prezes Trybunału Konstytucyjnego. Dosłownie kilka dni temu pojawiła się też sugestia „likwidacji” profesora Przemysława Czarnka. Znana powszechnie jest zapowiedź wyrzucania dziennikarzy i zamykania nielubianych przez Platformę mediów, a nawet zamykania żurnalistów w więzieniach, bo wedle opinii polityków PO są przestępcami. I to w zasadzie tyle z konkretów programu wyborczego partii Donalda Tuska. Te postulaty przedstawiane są opinii publicznej niemal nieustannie, z różnym natężeniem. Inne, jeśli wierzyć deklaracjom lidera Platformy sprzed kilku ładnych miesięcy, nie są potrzebne, bo w jego ocenie w tych wyborach nie o program chodzi, lecz o emocje. I rzeczywiście emocji nie brakuje. Pytanie tylko, co one mają wspólnego z demokracją? Jeśli potraktować zapowiedzi największej partii opozycyjnej poważnie, to Tusk kreśli przed wyborcami obraz wręcz rewolucyjnej przebudowy państwa na modłę moskiewsko-białoruską. Owszem, prosi swoich fanów, żeby go trzymali, bo go nosi i chciałby w realizacji tego programu destrukcji iść tak daleko, jak się da. Ale bez względu na to, czy znajdą się jacyś uspokajacze popędu lidera PO, to jego propozycja dla Polski polega de facto na totalnym zniszczeniu i składana jest podczas toczącej się za naszą granicą ludobójczej wojny. Wygląda również na to, że bez względu na wynik wyborów totalna opozycja podejmie próbę rozchwiania sytuacji w kraju, by poprzez ulicę i presję zewnętrzną próbować paraliżować nowy powyborczy rząd konstruowany przez PiS. Polski ustrój ma mechanizmy chroniące przed taką destabilizacją, ale już samo uruchomienie tego procesu będzie wręcz wyjściem naprzeciw oczekiwaniom Kremla. Z ujawnionych kilka dni temu dokumentów rosyjskich wynika, iż Moskwa wręcz wyczekuje takich sytuacji – sama też je uruchamia, ale jeszcze chętniej przyłącza się do wszelkich działań odśrodkowych, by zagrozić stabilności państw wschodniej flanki. Tusk był kreatorem polityki resetu i jej wyjątkowo zdeterminowanym realizatorem. Jak widać, jego plan niewiele uległ zmianie – nadal nastawiony jest na osłabienie Polski w każdym wymiarze, tak by pozostawała na poziomie bezwolnego bytu miotającego się między Moskwą a Berlinem.

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska