10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Porażki na froncie ściągają maski elitom Kremla. Przydacz: teraz widzimy, co naprawdę myślą o Polsce

Nie ważne z kim Armia Czerwona walczyła, ale o co, dlatego w Polsce nie ma miejsca na pomniki ją gloryfikujące - powiedział w rozmowie z red. Katarzyną Gójską na antenie Programu 1 Polskiego Radia szef Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP Marcin Przydacz. Odniósł się tym do trwającego w Głubczycach (woj. opolskie) demontażu jednego z takich obiektów. Polityk stwierdził też, że ostatnie porażki Rosji na wojnie zrzucają maski kremlowskich elit, przez co możemy poznać ich prawdziwą twarz w kontekście opinii o Polsce.

Marcin Przydacz
Marcin Przydacz
YouTube/PolskieRadio24.pl
Każdy, kto ma, choć drobną wiedzę na temat historii i tego, co działo się podczas II wojny światowej, nie może być zwolennikiem pomników gloryfikujących Armię Czerwoną. Za Armią Czerwoną szła NKWD, szedł Smiersz, mordował polskich patriotów, ustanawiał, tak naprawdę system zniewolenia komunistycznego. Nie chodzi o to z kim Armia Czerwona Walczyła, ale o co. Nie walczyła przecież o wolność Polski, tylko przyniosła zniewolenie

– powiedział Przydacz. Podkreślił, że sprawa wygląda inaczej w przypadku cmentarzy"To byli nie tylko Rosjanie, to byli Ukraińcy, Uzbecy, to byli Kazachowie, ludzie zginęli, w związku z tym, ten krzyżyk i tabliczka im się należy" - zaznaczył.

Dodał, że zdziwiło go to, że dopiero po 2015 roku w Polsce zabrano się za oczyszczenie pamięci historycznej. Zaznaczył, że do tej daty wielokrotnie padały głosy, że z Rosją trzeba prowadzić dialog ostrożnie. "Nie ma przecież żadnych ideologicznych przesłanek - jak mówił Donald Tusk - także do tego, żeby sprzedawać najbardziej wartościowe polskie spółki rosyjskiemu kapitałowi. Mówić, że wówczas grzeszył naiwnością, to jak nic nie powiedzieć" - ocenił.

Odnosząc się do oddzielania historii od polityki, stwierdził, że najczęściej robili to ludzie, którzy z własnej przeszłości nie byli dumni. Zaznaczył, że nie można zapominać o tym, co było, ponieważ jest to dług wobec poprzednich pokoleń. 

Marcin Przydacz skomentował także ostatnie przekazy rosyjskiej propagandy, która stara się wmówić społeczeństwu, że polskie państwo powinno przestać istnieć (ostatnio w ten sposób wypowiadał się Dmitrij Miedwiediew). Jego zdaniem, wynika to z napięcia wśród elit Kremla, które jest spowodowane porażkami na Ukrainie. 

"Zauważają, że swoich celów strategicznych nie osiągają na Ukrainie, że tak naprawdę nie maja szans na jakiekolwiek zwycięstwo w krótkiej perspektywie, budzi to w nich nerwowość, a ta daje szanse na poznanie właściwych motywacji danego człowieka. To jest ten moment, gdzie widzimy, jak rosyjskie elity patrzą na suwerenne państwo polskie, na suwerenny naród polski, jako po prostu podmiot. Okazuje się, że naprawdę znów my mieliśmy rację, miał rację prezydent Lech Kaczyński, piętnaście lat temu ostrzegając, że Rosja myśli w kategoriach imperialnych"

– ocenił. 

 



Źródło: Jedynka Polskiego Radia, niezalezna.pl

#Rosja #wojna #Ukraina #Polska #pomniki Armii Czerwonej w Polsce

Mateusz Święcicki